- Przecież z tym odcinkiem jest jeszcze gorzej niż wcześniej - mówią kierowcy.
Wydawało się, że po remoncie drogi w kierunku Dąbia podróże będą wygodne i bezproblemowe.
Na początek, zaraz po remoncie, który został przeprowadzony w zeszłym roku, droga została posypana m.in. grysem. Kamyki na drodze wzbijały się przy każdym przejeździe samochodu i wybijały szyby w autach.
- W okresie ok. 2 tygodni trwa tzw. dojrzewanie zabiegu powierzchniowego utrwalenia. Polega to na tym, że pozostawia się odcinek drogi pod ruchem w ograniczonych warunkach prędkości pojazdów - tłumaczył wtedy dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich, Paweł Tonder.
Problemy na tym się nie zakończyły. Kiedy zaczęły się upały, droga zaczęła „pływać”.
- Jezdnia dosłownie rozłazi się pod kołami - opowiada nam jeden z Czytelników z gminy Dąbie. - Po przejeździe spora część nawierzchni zostaje na oponach, bo... się przykleiła.
Te informacje najwidoczniej dotarły do zarządcy drogi, ponieważ ruszyły prace naprawcze na tym odcinku. I tutaj też nie brakuje zarzutów. Wymienia je sołtys Kosierza, Helena Rewers-Polewka.
- Piasek wysypywany jest na środku jezdni i wgniatany. Maszyna też porusza się środkiem drogi, zaskakując innych kierowców, jadących z obu stron. Praktycznie nie ma oznaczeń. Brakuje organizacji, przez co jest niebezpiecznie - opisuje.
Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie do przedstawicieli ZDW i wciąż czekamy na odpowiedź.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?