Bardzo ciekawy mecz obejrzeli kibice w Gubinie. Carina rozegrała najlepsze spotkanie w tym sezonie, a trener Grzegorz Kopernicki tak trafił ze zmianami, że rezerwowi zdobyli wszystkie bramki! Wyjątkowej urody była zwłaszcza ta, którą strzelił Cyprian Poniedziałek. Ale od początku...
Carina Gubin strzela trzy bramki w siedem minut!
W pierwszej połowie gospodarze oddali dwa ładne strzały, ale po uderzeniach Victora Guimaraesa w 3 min i Macieja Diduszki w 22 min Mateusz Filipowiak zdołał odbić piłkę. Znacznie groźniej było jednak pod bramką Cariny. W 14 min Kacper Głowieńkowski koncertowo zmarnował sytuację sam na sam z Karolem Kubasiewiczem, posyłając piłkę wysoooko nad poprzeczką, a tuż przed przerwą bramkarz miejscowych przytomnym wyjściem zażegnał olbrzymie niebezpieczeństwo.
Obejrzyj wideo: Carina Gubin - Piast Żmigród 4:1 (0:0). Rzut wolny dla Cariny
W drugiej połowie mieliśmy festiwal strzelecki. W 73 min wynik meczu otworzył Denis Matuszewski, ale nie mogło być inaczej, bo Kacper Staszkowian podał mu na tacy wyśmienite „ciasteczko”. Gospodarze cieszyli się z prowadzenia ledwie dwie minuty. Daniel Stanclik precyzyjną główką pokonał Kubasiewicza.
Ale końcówka należała do Cariny, która stłamsiła rywali. W 83 min Wojciech Boksiński uderzył z prawej strony pola karnego, piłka odbiła się od obrońcy i wpadła do siatki. A to wcale nie był koniec!
W 88 min błysnął Cyprian Poniedziałek. Pognał lewą stroną boiska, nie pozwolił się przewrócić faulującemu go przeciwnikowi i przepięknie przymierzył, nie dając najmniejszych szans Filipowiakowi. Minęła ledwie minuta, gdy przyjezdnych zupełnie pogrążył Boksiński, który nie omieszkał wykorzystać kolejnego dobrego dogrania z lewego skrzydła w pole karne i przytomnego podania od Matuszewskiego.
Z trybun zaczęło dobiegać głośne „Dzię-ku-je-my! Dzię-ku-je-my!”.
Wojciech Boksiński: Walczyliśmy do końca i to się opłaciło
- Na pewno fajnie jest strzelić dwie bramki w meczu, w którym na boisko wchodziłem, jak był remis. Fajne uczucie, motywujące do dalszej pracy - cieszył się Boksiński. - Nie poddawaliśmy się, mimo że straciliśmy bramkę na 1:1, która trochę podcięła nam skrzydła. Walczyliśmy do końca i to się opłaciło.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?