Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inwazja Rosji na Ukrainę. Obywatele Ukrainy, mieszkający w Gubinie i Krośnie Odrzańskim, boją się o swoje rodziny i chcą wracać

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Obywatele Ukrainy, mieszkający w Krośnie Odrzańskim i Gubinie boją się o swoje rodziny.
Obywatele Ukrainy, mieszkający w Krośnie Odrzańskim i Gubinie boją się o swoje rodziny. Pixabay
Wielu obywateli Ukrainy żyje i pracuje w Gubinie czy Krośnie Odrzańskim. Rozmawialiśmy z kilkoma. Wszyscy obawiają się o swoje rodziny w ojczystym kraju po inwazji Rosji.

24 lutego wojska rosyjskie rozpoczęły inwazję na Ukrainę. Obecnie docierają do nas doniesienia o atakach rakietowych w różnych miejscach, są już raporty o zabitych i rannych.

Te przerażające wiadomości docierają również do obywateli Ukrainy, którzy żyją i pracują w Krośnie Odrzańskim lub Gubinie. Udało nam się porozmawiać z kilkoma z nich.

Boją się o swoje rodziny. Chcą wrócić do Ukrainy i im pomóc

Obywatele Ukrainy mieszkający w Krośnie Odrzańskim i Gubinie mówią praktycznie jednym głosem. Wszyscy obawiają się o swoje rodziny, które zostały w ojczystym kraju.

- Cały czas oglądam streamy z Ukrainy. Dzwonią do mnie moje siostry, które pracują w telewizji w miejscowości Krzywy Róg, w środkowej części kraju, niedaleko Dniepropetrowska - opowiada Oleh Bazaluk, mieszkający z Gubina. - Już mówiły, że rakieta przeleciała tam nad ich głowami. Przez nasze miasto przejechało też mnóstwo czołgów...

Oleh dodaje, że syn jego siostry mieszka w Kijowie, gdzie mnóstwo ludzi stara się wyjechać i stworzyły się ogromne korki. - Słychać jak ukraińskie rakiety próbują zbić rosyjskie pociski, nadlatujące ze strony Czernihowa

Liubomir Hohol, który również pracuje i mieszka w Gubinie jest roztrzęsiony.

- Została tam rodzina. Syn jest wojskowym. Mama też tam została i siostra. Jest bardzo ciężko w ogóle o tym myśleć - mówi. - Mama mówiła, że całą noc latały bombowce.

- Czekamy na reakcję Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Sankcje nakładane na Rosję nie wystarczą - dodaje Liubomir.

Olena z Krosna Odrzańskiego boi się o swoją mamę. Pisała rano do kolegi, że czołgi są już 20 km od jej rodzinnej miejscowości. - Mama napisała, że nie ma prądu, rosyjskie czołgi są blisko. Teraz nie ma z nią kontaktu - mówi.

- Jestem cały czas na łączach z rodziną - opowiada Ivan Yakovets z Gubina. - Mama mieszka w mieście Chmielnicki. Do tej pory tylko się mówiło o wojnie, aż teraz przyszła. Chcę pojechać do ojczyzny i pomóc swojej rodzinie. Chcę żeby byli bezpieczni. Boję się o nich...

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto