Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak koronawirus i kontrole na granicach wpływają na przedsiębiorców z Gubina i okolic? Rozmawiamy z Andrzejem Iwanickim

Redakcja
Od środy, 18 marca, przez przejście graniczne w Gubinie mogą przejeżdżać pojazdy do 3,5 tony.
Od środy, 18 marca, przez przejście graniczne w Gubinie mogą przejeżdżać pojazdy do 3,5 tony. Wiadomości Gubińskie
Kolejki na przejściach granicznych w Świecku i Olszynie. Przez Gubin od 18 marca przejechać mogą tylko samochody osobowe oraz busy, a wcześniej granicę przekraczać można było tylko pieszo. Taka sytuacja mocno utrudnia życie lokalnym przedsiębiorcom. Z drugiej strony duże firmy działają, a koronawirus szaleje. Rozmawiamy z Andrzejem Iwanickim, właścicielem firmy Iwaniccy Meble Tapicerowane.

- Obecna sytuacja bardzo nam utrudnia funkcjonowanie – przyznaje A. Iwanicki. – Nie tylko wysyłamy nasze produkty do Niemiec, ale też współpracujemy z niemieckimi firmami przygranicznymi. Np. z Forst mamy filc, który teraz przy zawierusze na granicach sami musimy odbierać. Z Guben odbieramy pianki. Jeden z naszych transportów pojechał tam we wtorek, przez Świecko. Wrócił dopiero w środę. Te parę kilometrów pokonuje w dwie doby.

- Na firmie obecnie mam cztery auta. Reszta czeka w kolejkach przy granicy w Świecku i Olszynie. Korki po 30 kilometrów - mówi Iwanicki.

RAPORT

Tracą wszyscy lokalni przedsiębiorcy

A. Iwanicki przyznaje, że koszty poniesione przez firmę rosną. – Wszyscy lokalni przedsiębiorcy, którzy też prowadzą interesy po stronie niemieckiej (a w przypadku Gubina mówimy o sporej części) tracą – zauważa właściciel lokalnego zakładu.
Życie wszystkim ułatwiłoby uruchomienie przejścia granicznego na Gubinku. – To dla mnie największy nonsens – komentuje Iwanicki. – Żyjemy w mieście przygranicznym. Mało tego, w ostatnim czasie Gubin i Guben, to praktycznie miasta połączone. Ludzie dojeżdżają do pracy, małe i duże firmy z obu stron granicy ze sobą współpracują. Otwarcie przejścia granicznego w Gubinku byłoby bardzo dużym ułatwieniem. Przynajmniej teraz busy przez Gubin możemy puścić...

Biznes a koronawirus

Przejścia graniczne zostały uruchomione, aby zmniejszyć ryzyko zakażeniem koronawirusem. Niektórzy uważają, że powinno się granice zamknąć całkowicie. Wiele firm, restauracji oraz innych zakładów zostało zamkniętych, aby nie tworzyć skupisk ludzi. Kto może, pracuje z domu. Ale nie wszystkie firmy zastosowały takie rozwiązania. Wśród nich jest zakład Iwaniccy.

Trwa głosowanie...

Czy powinno się całkowicie zamknąć granice?

- Trzeba zwrócić uwagę na to, że sprawa z koronawirusem nie potrwa dwa tygodnie – zauważa A. Iwanicki. – Kwestia ochrony przed zachorowaniem jest bardzo ważna, ale też w tym okresie trzeba mieć z czego żyć. I tu się pojawia pytanie? Czy jesteśmy w stanie zamknąć zakłady na trzy miesiące bądź dłużej? Obawiam się, że nie. Większość przedsiębiorstw czegoś takiego nie przetrwałaby.
A. Iwanicki dodaje, że zachowanie środków ostrożności jest istotne. – Przypominam o nich pracownikom, przede wszystkim kierowcom, którzy są najbardziej narażeni na zakażenie. Staramy się ich wyposażyć, zabezpieczyć. Ale nie jesteśmy w stanie wszystkiego zamknąć, bo mielibyśmy spory problem, aby po tym przestoju ruszyć i sobie później poradzić. Zwłaszcza że to nie będzie krótki okres. Dużo się mówi o koronawirusie, ale rzadko się wspomina, że mamy do czynienia z maratonem, a nie biegiem na 100 metrów. Trzeba pamiętać, że Chiny borykają się z wirusem od listopada...

WSZYSTKO, CO MUSISZ WIEDZIEĆ O KORONAWIRUSIE

Lubuska Policja dba o powroty rodaków do domów:

Zobacz też:

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto