Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Lubuskiem. Targowisko w Krośnie Odrzańskim kona. Klientów nie ma, sprzedawcy się zamykają, nie mają na opłaty

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Krzysztof Kincel, prezes Stowarzyszenia Handlowców Miasta i Gminy Krosno Odrzańskie opowiada o trudnej sytuacji sprzedawców na targowisku w Krośnie Odrzańskim (które świeci pustkami) oraz wszystkich przedsiębiorców w erze koronawirusa.
Krzysztof Kincel, prezes Stowarzyszenia Handlowców Miasta i Gminy Krosno Odrzańskie opowiada o trudnej sytuacji sprzedawców na targowisku w Krośnie Odrzańskim (które świeci pustkami) oraz wszystkich przedsiębiorców w erze koronawirusa. Łukasz Koleśnik
W Krośnie Odrzańskim dość pusto, natomiast na targowisku wręcz hula wiatr. Część boksów jest zamknięta, w pozostałych siedzą sprzedawcy z kwaśnymi minami, bo w obecnej sytuacji spotkanie klienta graniczy z cudem. Mówią, że przed koronawirusem było ciężko, ale teraz jest tragicznie...

Odwiedziliśmy krośnieńskie targowisko 24 marca. Poza sprzedawcami nie spotkaliśmy nikogo. Nawet tych pierwszych było mniej niż zwykle. – Część sprzedawców wcześniej zamyka, bo nie ma sensu siedzieć – przyznaje pan Marcin. – Sam zaraz zbieram się do domu. Nie wiem czy w przyszłym tygodniu nie zamknę do odwołania, bo to nie ma sensu. A może targowisko całkiem zamkną?

- Brak słów – komentuje sprzedawczyni. – Zastanawiamy się z koleżankami po co tu siedzimy. Mam rękawiczki, jestem przygotowana, żeby przyjmować gotówkę. Ale tej nikt nie przynosi. Więc zaraz je ściągam i zamykam.

Docieramy do Krzysztofa Kincela, prezesa Stowarzyszenia Handlowców Miasta i Gminy Krosno Odrzańskie, który ma własne stanowiska na targowisku. – Klientów nie ma, ale stać musimy, bo mamy bieżące płatności do uregulowania, czyli czynsze, podatki i ZUS – wymienia. – Wystosowaliśmy pismo do burmistrza ok. 2 tygodnie temu w imieniu wszystkich handlujących z prośbą, dotyczącą zawieszenia czynszów w związku z sytuacją epidemiczną. Do dzisiaj odpowiedzi nie otrzymaliśmy, ale to może też wiązać się z tym, że urząd jest nieczynny.

Na razie więc wsparcia dla przedsiębiorców nie ma. I jeśli w dalszym ciągu nie będzie, to zwłaszcza właściciele tych małych firm zaczną ogłaszać upadłość.

– Ja dziś w kasie mam 18 zł – przyznaje K. Kincel. – Żeby utrzymać cztery pawilony, to muszę dziennie zapłacić ponad ok. 50 zł, a doliczając do tego księgową, ZUS, itp. to wychodzi ponad 100 zł dziennie. A jeszcze trzeba pieniądze, żeby móc coś do garnka włożyć. Wczoraj miałem dobry dzień, bo przyszło... trzech klientów. Miałem na jedzenie, ale na opłaty już nie. W takiej sytuacji jest bardzo wielu ludzi.

Dodaje, że jeśli działania nie zostaną podjęte teraz, to mikroprzedsiębiorstwa nie dadzą rady. – Miesiąc, dwa i nas, ale też małych sklepików i tych średnich nie będzie. I ucierpi też samorząd, bo skończą się wpływy z podatków – zauważa K. Kincel. – W niektórych miastach wprowadzono rozwiązania. Przykładem jest Oleśnica (woj. dolnośląskie), gdzie władze podjęły decyzję o ulgach dla przedsiębiorców. Jak wyglądają? Pracodawcy nie muszą płacić czynszu za marzec. Wystarczy symboliczna złotówka.

Samorząd wesprze małych przedsiębiorców? Burmistrz: “To nie takie proste”

Dopytujemy burmistrza Marka Cebulę o sytuację przedsiębiorców, w tym sprzedawców na targowisku.

– Mam świadomość, że wielu przedsiębiorców z dnia na dzień znalazło się w dramatycznej sytuacji – podkreśla włodarz.

- Pandemia koronawirusa, której skala zaskoczyła nas wszystkich, wywoła nieodwracalne skutki, które będą odczuwalne przez długi czas - dodaje burmistrz. - Nagłe „odcięcie” źródeł dochodu, niemożność zapewnienia środków finansowych na utrzymanie, sprawia, że kierowane są pytania do samorządów, a także składane są propozycje rozwiązań, które, w tym momencie nie mogą zostać wprowadzone w życie. Całość działalności samorządu opiera się o podstawy prawne, które są uregulowane przepisami. Z ulg i zwolnień, przedsiębiorcy korzystali już do tej pory. Musieli jednak przedłożyć mnóstwo dokumentów związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą. Teraz liczymy na uproszczenie procedur. Wraz z moim zespołem, nieustannie śledzimy nowe propozycje przygotowywane przez Rząd RP, który zapowiedział pakiet rozwiązań. Natychmiast, po opublikowaniu aktów prawnych, jesteśmy gotowi je wdrożyć na poziomie gminnym. Podkreślam jednak – za słowami pana Premiera muszą pójść akty wykonawcze – dopiero wówczas będziemy mogli wprowadzić je w życie.

A inne rozwiązania? Np. zwolnienia z podatków, zmniejszenie czynszu? – Tak, oczywiście, ale takie działanie wymaga zmian w przepisach lokalnych. I tu pojawiają się kłopoty. Aby wprowadzić zmiany w uchwałach, trzeba zwołać sesję rady miejskiej, która takie poprawki bądź nowe zapisy może zatwierdzić – podkreśla M. Cebula. – W obliczu istniejących ograniczeń dotyczących gromadzenia się osób wysłałem do wojewody lubuskiego pismo z pytaniem o możliwość przeprowadzenia sesji on-line. Odpowiedź jest odmowna. Jak więc mamy wprowadzać zmiany, w obliczu ograniczenia zgromadzeń do dwóch osób? Zresztą nawet, gdybyśmy przyjęli takie uchwały, musiałyby one zostać zatwierdzone przez nadzór, a potem opublikowane w dzienniku urzędowym. To jest długa procedura, która formalnie wciąż opiera się na zwołaniu sesji, co jest w obecnej sytuacji fizycznie niemożliwe. Z tego względu liczę na konkretne rozwiązania płynące od rządu, które będziemy mogli natychmiast wdrożyć w samorządzie.

Burmistrz dodaje, że sytuacja nie jest prosta. – Trzeba mieć jednak świadomość, że zwolnienia podatkowe to balansowanie na granicy ryzyka finansowego samorządu – komentuje M. Cebula. – Dlaczego? Przypominam, że już pod kilkunastu miesięcy sygnalizujemy trudności w spięciu budżetu. Rosnące koszty utrzymania gminy, wzrost minimalnego wynagrodzenia, podwyżki dla nauczycieli, to tylko niektóre ze zobowiązań, które w obliczu braku wzrostu dochodów obciążają nasze finanse do granic możliwości. Wpływy z podatków to jedno z podstawowych źródeł dochodu jednostek samorządu terytorialnego, zabezpieczające funkcjonowanie m.in. szkół, przedszkoli, pomoc społeczną, itp. Bez nich za chwilę możemy nie być w stanie regulować płatności w stosunku do podmiotów zewnętrznych lub wypłacać świadczeń pracowniczych, a co dopiero mówić o rozwoju gminy czy realizacji inwestycji – dodaje.

KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT MINUTA PO MINUCIE

"Oszustwo “na koronawirusa”. Nie daj się nabrać!"

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto