Mieszkańcy nie chcą smrodu pod własnymi oknami. W Gostchorzu bronią się przed biogazownią, która może powstać we wsi. Trwają konsultacje

Redakcja
Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności.
Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności. Archiwum "GL"/Archiwum Nasze Miasto
Przy stadninie koni w Gostchorzu znajduje się działka, na której w przyszłości miałaby stanąć biogazownia. Mieszkańcy nie chcą jednak tej inwestycji w swojej miejscowości. Podkreślają, że zniszczy to potencjał turystyczny wsi, a także padną małe, lokalne biznesy. Trwają konsultacje...

O biogazowni w Gostchorzu nie było zbyt głośno, chociaż pierwsze rozmowy w jej sprawie odbywały się już kilka miesięcy temu. Mieszkańcy niewielkiej wsi w gminie Krosno Odrzańskie od początku byli przeciwko budowie inwestycji. Ta miałaby powstać na prywatnej działce, należącej do Zdzisława Paduszyńskiego.

Z. Paduszyński: Biogazownia przyniesie wiele zalet

Właściciel działki w Gostchorzu, na której miałaby powstać biogazownia, Z. Paduszyński przygotowuje projekt, który ma zostać przekazany międzynarodowej firmie, zajmującej się budową takich obiektów jak biogazownia. - W samej Polsce wybudowali takich instalacji kilkanaście, jeszcze więcej mają ich w Europie - podkreśla Z. Paduszyński.

Z. Paduszyński dodaje, że inwestycja spełnia wszystkie wymogi i nie jest szkodliwa dla środowiska. - Ponadto gmina potrzebuje pieniędzy, a z tego co do mnie dotarło, to z takiej inwestycji może wpłynąć nawet milion złotych rocznie z tytułu podatku do budżetu gminnego - mówi Paduszyński. - Trzeba też pamiętać o procedurach. Jeśli nie ma negatywnych wpływu na środowisko, to nie ma też przeciwwskazań, aby taką inwestycję wybudować.

A smród? - Przecież tutaj drogą wożą różne rzeczy: nawozy, obornik, padlinę. I to już nie śmierdzi? - mówi Paduszyński. - Poza tym, jeśli chodzi o biogazownię, to w procesie technologicznym w 50 procentach będzie przetwarzana kukurydza, więc śmierdzieć tak nie będzie.

Z. Paduszyński podkreśla, że jest wiele pozytywów, które przyniesie biogazownia. - Obecnie rolnicy nie mogą wywozić oborniki na pola jako nawóz. Trzeba więc coś z nim zrobić. I będzie można go przetworzyć w biogazowni na ekologiczny nawóz. Jeżeli nie będzie takiej biogazowni, to żadna hodowla w naszym powiecie się nie utrzyma - podkreśla Paduszyński. - Jednocześnie okoliczne miejscowości będą mogły być ogrzewane dzięki biogazowni za symboliczną złotówkę. Dodatkowo produkowana będzie dodatkowa energia dla gminy. Przy obecnych kosztach i niedoborach, to bardzo cenny zasób.

Kiedy mogłaby powstać biogazownia w Gostchorzu? Z. Paduszyński uważa, że już na wiosnę, jeśli nie będzie żadnych opóźnień.

Mieszkańcy Gostchorza przeciwko biogazowni

Mieszkańcy Gostchorza mobilizują się przeciwko budowie biogazowni. Już powstała specjalna grupa na Facebooku o nazwie "Nie dla biogazowni w Gostchorzu". Namawiają tam do wzięcia udziału w konsultacjach, pisaniu do burmistrza oraz gminy Krosno Odrzańskie z argumentami przeciwko inwestycji.

- Mamy na to tylko 20 dni! Inaczej za dwa lata, nie wyjdziesz człowieku na spacer , pooddychać świeżym powietrzem! Nasz region zdominuje jeden wielki smród - napisała Ola Pasznik na FB.

Mieszkańcy podkreślają przede wszystkim, że Gostchorze to miejscowości turystyczna, którą biogazownia może zniszczyć.
- Gostchorze to urokliwa wieś, która ma potencjał na rozwój. Miejscowość odwiedza rzesza turystów o każdej porze roku, są trasy rowerowe rekreacyjne i spływy kajakowe, stadnina koni, firma eventowa "Junior”, winnica Gostchorze, przystań rzeczna, grodzisko, lasy i łąki... - wymienia Malwina Matuszak. - Chcemy się rozwijać dla mieszkańców gminy, jednakże planowana inwestycja przekreśli wszystko! Sprzeciwiam się budowie biogazowni, ponieważ obniży to nasz komfort życia.

Podobnie wypowiada się inna mieszkanka Gostchorza, Marta Mariańska. - Nie ma u nas typowych hodowców trzody chlewnej lub czegoś podobnego, a biogazownia mogłaby przede wszystkim służyć im. Jednak ich nie ma - zaznacza. - Ktoś kto się osiedlał na tym terenie lub decyduje się na budowę lub kupno domu w Gostchorzu, podejmuje taką decyzję, ponieważ jest tu spokój, lasy, rzeka i czyste powietrze... Mogą nas zapewniać, że sama biogazownia nie śmierdzi, ale ja osobiście boję się o to, co będzie się działo z odpadami z biogazowni. Ma ona zastosowanie w rolnictwie, pewnie będzie rozlewany na okoliczne pola... Chcemy oddychać świeżym powietrzem, a nie odorem zgniłych jaj!

Wojciech Kamiński jest właścicielem lokalnej stadniny koni. To właśnie w jej pobliżu miałaby stanąć biogazownia. - Żyjemy w miejscowości, w której nie ma wielkich biznesów, przedsiębiorców. Żyjemy tutaj, wykorzystując dary natury, przyrodę, klimat. Przez lata nauczyliśmy się z tego żyć - podkreśla W. Kamiński. - Postawiliśmy na turystykę, na wypoczynek ludzi, dla nas jest to sytuacja dramatyczna...

Pan Kamiński nie ukrywa, że otrzymywał różne propozycje ze strony inwestora.

- Obiecywano mi, że do końca moich dni będę miał ogrzewanie za darmo... Tylko co z tego, że będzie mi ciepło, jak umrę z głodu, bo nikt do mnie nie przyjedzie... - zaznacza pan Wojciech. - Obecnie średnio odwiedza nas od 40 do 50 osób, mnóstwo dzieci. Jeśli obok powstanie biogazownia, to wszystko padnie. Nikt nie będzie chciał wąchać tego fetoru...

- Ta miejscowość dla wielu osób jest spokojnym zakątkiem. Mieszkają u nas ludzie, którzy od wielu lat pracują w Niemczech i nawet posiadają obywatelstwo niemieckie. Są też osoby, które mieszkały i pracowały na Śląsku, np. w kopalniach, a postanowiły spędzić emeryturę u nas - wymienia Kamiński. - Gostchorze jest wsią turystyczną i miejscem wypoczynku. Przestanie nim być, jeśli będzie się nad nią unosił smród.

W innych miejscowościach biogazownie są uciążliwe

- Udało nam się dotrzeć do mieszkańców z innych miejscowości, w których są biogazownie - opowiada M. Matuszak. - Wszyscy jednomyślnie opowiadają, że jest to bardzo uciążliwa inwestycja, fetor wydobywający się z zakładu produkującego biogaz jest nie do zniesienia. Komfort życia obniżył się diametralnie. Nawiązaliśmy kontakt z mieszkańcami Darskowa-Złocieńca. Tamtejsi mieszkańcy od 2015r., skarżą się smród, który jest nie do wytrzymania, nie do zniesienia. Mimo, że właściciel firmy zapewniał, że zniweluje zapach smrodu, nic się nie zmieniło, a unoszący się fetor pozostał. Mieszkańcy uważają, że biogazownia ich truje. Wykonane zostały badania lagun wokół biogazowni i wyniki wykazały przekroczenia związków fosforu i azotu. Wskazują też drzewa w pobliżu, które obumierają.

Pani Malwina dodaje, że biogazownia może oddziaływać nie tylko na same Gostchorze, ale też okoliczne miejscowości. - Na podstawie rozmów, wyszukanych informacji oraz innych źródeł wiemy, że biogazownia idzie w parze z uciążliwym fetorem unoszącym się nie tylko w miejscowości, w której jest ulokowana biogazownia, ale także w dalszych! - podkreśla. -Nieprzyjemny zapach, a z wiatrem dociera dalej… Tym samym zapewne dotrze do Krosna i okolicznych wsi...

- Warto nadmienić, że ceny gruntów w okolicy gwałtownie spadną. Kto będzie chciał mieszkać obok takiego smrodu?! Ograniczony także zostanie rozwój agroturystyki - dodaje M. Matuszak.

Radni sejmiku województwa lubuskiego stoją z mieszkańcami

Z inwestycją walczy również sołtys Gostchorza oraz radna gminy Krosno Odrzańskie, Ewa Klepczyńska. Ponadto mieszkańcy zwrócili się do radnych sejmiku wojewódzkiego z powiatu krośnieńskiego: Łukasza Mejzy i Anny Chinalskiej.

- Otrzymałam informację od mieszkańców Gostchorza w sprawie budowy biogazowni - mówi A. Chinalska. - Mieszkańcy tej pięknie położonej, cichej i spokojnej wsi naszej gminy boją się uciążliwości związanych z tą inwestycją. Najbardziej ludzie obawiają się hałasu, spalin samochodowych, rozjeżdżania nie najlepszych dróg oraz toksycznych wyziewów. Uważam, że biogazownia ta nie powinna powstać w zbyt bliskiej odległości od domów. Ta inwestycja nie powinna ograniczać rozwoju Gostchorza w perspektywie długoterminowej. Nie może być barierą rozwoju tej miejscowości.

Podobnie wypowiada się Ł. Mejza. - Uważam, że ta inwestycja byłaby dużym obciążeniem dla wszystkich mieszkańców tej części gminy Krosno Odrzańskie - podkreśla. - Nie dziwię się postawie ludzi z Gostchorza, którzy nie chcą biogazowni tak blisko swoich domostw. Moim zdaniem tego typu inwestycje powinny powstawać na terenach oddalonych do miejscowości: w takich miejscach, w których nie będzie konfliktu na linii inwestor-mieszkańcy. Takie inwestycje jak najbardziej są potrzebne, ale nie mogą powstawać kosztem mieszkańców.

Trwają konsultacje. Jakie jest zdanie gminy na temat biogazowni?

Na początku tygodnia ruszyły konsultacje w sprawie biogazowni w Gostchorzu. Potrwają trzy tygodnie. O inwestycji rozmawiamy z wiceburmistrzem Krosna Odrzańskiego, Romanem Siemińskim.

- Należy zwrócić uwagę na naszą gminę. Obecnie nie mamy praktycznie żadnych podmiotów gospodarczych, które mogłyby dostarczyć substraty do biogazowni - zaznacza R. Siemiński. - To oznacza, że wszystkie materiały musiałyby zostać przywożone z zewnątrz, czyli np. z ferm lub podobnych hodowli z innych regionów województwa lubuskiego.

Wiceburmistrz podkreśla, że gmina stawia przede wszystkim na rozwój mikroprzedsiębiorców oraz turystyki weekendowej. - Gostchorze jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc w naszej gminie pod względem turystycznym - mówi R. Siemiński. - Patrząc pod tym kątem, lokalizacja biogazowni nie jest do końca trafiona.

A co z wpływami podatkowymi? - Musimy brać pod uwagę straty, jakie mogą wyniknąć z budowy biogazowni, czyli m.in. straty w naszym sektorze turystycznym. Ważny jest też komfort mieszkańców oraz potencjalnych turystów - wyjaśnia zastępca burmistrza. - Nawet przy ogromnej staranności właściciela inwestycji, nie uda się uniknąć niedogodności, które powstaną podczas produkcji czy też przetwórstwa w danej instalacji.

W czasach pandemii koronawirusa nie można zorganizować zebrania we wsi, dlatego obecne konsultacje będą inne niż wszystkie. - Będziemy przyjmować uwagi mieszkańców w formie pisemnej, aby stworzyć dokument, dzięki któremu będziemy mogli zająć odpowiednie stanowisko - informuje R. Siemiński. - Temat jest bardzo ważny. Podjęcie jakiejkolwiek pochopnej decyzji mogłoby być szkodliwe dla inwestora oraz mieszkańców.

Według mieszkańców Gostchorza, którzy rozeznali się w temacie, biogazownie w innych miejscowościach są bardzo uciążliwe dla lokalnej społeczności.

Mieszkańcy nie chcą smrodu pod własnymi oknami. W Gostchorzu...

Gościeszowice. Protest mieszkańców przeciw budowie biogazowi. 05.02.2020:

iPolitycznie - w jakim momencie w relacji polsko-ukraińskich jesteśmy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie