SOR w Zielonej Górze nie działa - o sprawie zaalarmował nas Czytelnik
- SOR w Zielonej Górze jest zamknięty. Większość osób wzięła L4 - taka wiadomość dotarła do naszej redakcji. O tym, że są problemy z funkcjonowanie zielonogórskiego oddziału ratunkowego, poinformował na swoim profilu na Facebooku też Robert Górski.
- Ratownicy medyczni i pielęgniarki poszli na L4. Wszystkich pacjentów, w tym ciężkie stany, wozimy do sąsiednich miast - napisał R. Górski.
Lekarz w mediach społecznościowych zdradza również, że po godz. 11.00 dwa ambulanse z Zielonej Góry jechały z pacjentami do Nowej Soli. - Mój zespół jedzie właśnie do Żar. W całej Zielonej Górze zostały dwa Zespoły Ratownictwa Medycznego plus Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - oznajmił medyk.
Szpital wydał komunikat. Funkcjonowanie SOR-u jest poważnie zagrożone
Gdy otrzymaliśmy informację od naszego Czytelnika dotyczącą sytuacji na zielonogórskim SOR-ze, skontaktowaliśmy się z Sylwią Malcher-Nowak, rzeczniczką prasową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, by dowiedzieć się, czy oddziałowi ratunkowemu grozi paraliż.
W odpowiedzi na nasze zapytanie otrzymaliśmy oficjalny komunikat "z zastrzeżeniem, że sytuacja jest dynamiczna i może ulec zmianie w najbliższych godzinach".
PEŁNA TREŚĆ KOMUNIKATU SZPITALA:
"W wyniku ostatnich decyzji Ministerstwa Zdrowia, przyznających podwyżki wyłącznie ratownikom pracującym w ramach państwowego systemu ratownictwa medycznego, większość ratowników i pielęgniarek pracujących w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym naszego szpitala, których ministerialne dodatki nie objęły, w dniu dzisiejszym przedłożyło zwolnienia L4. Jest to niewątpliwie efekt zniechęcenie i frustracji, a przede wszystkim odgórnych decyzji, które podzieliły środowisko.
W związku z dużą absencją personelu pielęgniarsko-ratowniczego (nie lekarskiego), praca SOR jest obecnie przeorganizowywana i mocno ograniczona. Do godz. 19.00 wstrzymane są przyjęcia pacjentów w Centrum Urazowym. Trwają też prace nad uzupełnieniem brakującego personelu. W przypadku fiaska tych działań, funkcjonowanie SOR stanie się jednak niemożliwe.
W związku z zaistniałą sytuacją, od godz. 7.30 pracuje w szpitalu wewnętrzny zespół ds. rozwiązywania sytuacji kryzysowych. Ponadto Zarząd szpitala zawnioskował do wojewody lubuskiego o zwołanie w trybie pilnym Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego (spotkanie rozpoczęło się o godz.11.00). Władze naszej lecznicy będą wnioskować o ograniczenie kierowania przez dyspozytorów do szpitala karetek oraz wsparcie SOR-u personelem z innych placówek medycznych.
Jesteśmy w stałym kontakcie z Lubuskim Oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia, o sytuacji powiadomione również zostały ościenne szpitale".
Zielona Góra ma problem z SOR-em. W Witnicy i Skwierzynie karetki zostały bez obsady
Obecnie czekamy na kolejne informacje sprawie problemów na zielonogórskim SOR-ze z Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, a także z Lubuskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Zaznaczyć należy też, że sytuacja poważna jest nie tylko w Zielonej Górze. Protest ratowników medycznych przybiera na sile. W piątek 1 października bez obsady zostały karetki w Witnicy oraz w Skwierzynie.
Jak informuje Lubuskie Porozumienie Ratowników Medycznych w Witnicy i w Skwierzynie nie ma zespołów ratownictwa medycznego. Na swoim profilu na Facebooku zamieścili zdjęcie karetki, za której szybą ułożono kartkę z napisem "BRAK OBSADY".
Zdjęcie to zostało opatrzone komentarzem "Dziś to tylko samochód, który nikomu nie pomoże".
Jak podają ratownicy medycznie, dysponenci z Witnicy oraz Skwierzyny "za nic nie chcą dojść do porozumienia z ratownikami medycznymi, stawiając na szali życie pacjentów". Niejasna pozostaje też sytuacja w Sulechowie i Kostrzynie nad Odrą.
Ratownicy z innych jednostek będą solidarni
Skontaktowaliśmy się z jednym z ratowników medycznych z województwa lubuskiego. Zapytaliśmy czy zielonogórski SOR będzie próbował uzupełniać braki w kadrze ratownikami z innych placówek.
- To możliwe, ale nie takie proste. Konieczne jest podpisanie odpowiednich umów, przejście szkoleń BHP. Takich spraw nie załatwi się w ciągu jednego dnia - wyjaśnia nasz rozmówca. - Poza tym ratownicy i personel medyczny są tak solidarni, że najprawdopodobniej nikt nie przyjdzie, aby teraz ratować SOR w Zielonej Górze.
W mniejszych szpitalach na razie spokój
Dopytujemy czy w Zachodnim Centrum Medycznym w Krośnie Odrzańskim czy odczuli zamknięcie SOR w Zielonej Górze?
- To świeża sprawa, więc jeszcze nie przyjmowaliśmy żadnych pacjentów przysłanych z Zielonej Góry - mówi Jolanta Siwicka, prezes ZCM. - Poza tym w naszym szpitalu nie funkcjonuje SOR, więc prawdopodobnie w pierwszej kolejności pacjenci będą kierowani do placówek, gdzie takie oddziały funkcjonują, np. do Żar.
Prezes ZCM nie wyklucza jednak, że część pacjentów może trafić też do Krosna Odrzańskiego. - Jeśli tak się stanie, to mamy miejsce i jesteśmy przygotowani na ich przyjęcie - dodaje J. Siwicka.
Wkrótce podamy więcej informacji.
WIDEO: "Po rozmowach z ministrem zdrowia zaostrzamy nasz protest". Kolejny pat w negocjacjach płacowych medyków
Te produkty powodują cukrzycę u Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?