Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł i Ewa Kubiak z Gubina mają wielkie serca oraz... wiarę. Małżeństwo pomaga potrzebującym i założyło kościół Agape!

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Paweł i Ewa Kubiak to ludzie z wielkim sercem z Gubina, którzy organizują akcje charytatywne i... prowadzą kościół Agape!
Paweł i Ewa Kubiak to ludzie z wielkim sercem z Gubina, którzy organizują akcje charytatywne i... prowadzą kościół Agape! Archiwum prywatne
Niedawno w Gubinie powstał Kościół Boży w Chrystusie o nazwie Agape. Założyli go państwo Kubiak. Małżeństwo to ludzie z wielkim sercem, którzy od lat pomagają potrzebującym, organizując przeróżne akcje charytatywne. Chcą tę miłość szerzyć również w swoim kościele.

Małżeństwo Kubiak z Gubina od lat otwierają swoje serca na innych ludzi i starają się im pomagać. Ewa pracuje w Specjalnym Ośrodku Szkolno – Wychowawczym w Gubinie, gdzie na co dzień ma do czynienia z ludźmi, którzy pomocy potrzebują.

O Pawle Kubiaku zrobiło się głośniej po akcji “Zatrąb dla Marcina” – niepełnosprawnego, poruszającego się na wózku mężczyzny z Pławia, który przesiaduje na przystanku autobusowym, choć już wcześniej organizował inne akcje charytatywne, głównie w samym Gubinie, ale nie tylko.

Empatia zrodzona z cierpienia

Poziom empatii jaki posiadają państwo Kubiak mają tak wysoki, że mogliby obdarować nim jeszcze kilka innych rodzin. Jak zaczęła się ich historia z pomaganiem?

- Od małego byłem osobą, która lubiła pomagać ludziom. I te cechy wpoiła mi moja kochana, świętej pamięci babcia – opowiada P. Kubiak. – Uczyła mnie prostych, ale bardzo potrzebnych słów: “proszę”, “dziękuję”, “przepraszam”. Miałem pięć lat, kiedy byliśmy u fryzjera, gdzie byłem jedyną osobą, która podziękowała za strzyżenie. To było miłe uczucie, babcia była ze mnie bardzo dumna.

Historia Pawła mogła potoczyć się jednak inaczej, bo nie miał on łatwego dzieciństwa. – Sporo przeszedłem, dużo cierpienia – mówi krótko gubinianin.

P. Kubiak nie lubi o tym mówić, ale miał ojca, który znęcał się nad matką psychicznie i fizycznie, a później nad nim. Takie historie często kształtują człowieka i to niekoniecznie w “dobrym” kierunku, ponieważ często się zdarza, że ofiary przemocy później sami stają się oprawcami i zaczynają krzywdzić innych. “Gdy jest się osobą krzywdzoną na skutek działania sprawcy, traci się empatię do samego siebie, a przez to i do innych osób, można nie rozpoznawać swoich uczuć i potrzeb, a więc i rzeczywistych uczuć oraz potrzeb innych ludzi, przestaje się lubić siebie, dlatego też można czuć niechęć do innych ludzi” – czytamy w książce Agnieszki Widery- Wysoczańskiej, pt. “Mechanizmy przemocy w rodzinie“. U Pawła na szczęście tak nie było, a nawet stało się wręcz odwrotnie...

- Gdy miałem 3 lata i moja mama leżała pobita i nieprzytomna na podłodze, ojciec kazał mi ją ocucić. Wylałem jej szklankę wody na twarz i już wtedy, wewnętrzny głos mówił mi, że nigdy nie będę taki jak ojciec – opowiada P. Kubiak.

Wydawało się, że koszmar się skończy, gdy jego matka się rozwiodła i trafili do Gubina ok. 30 lat temu, ale okazało się, że ojczym Pawła wcale nie był lepszym człowiekiem. - Potrafił powiedzieć, że nie mam prawa wejść do kuchni, aby zrobić sobie kanapkę – opowiada Paweł. – Podobnych sytuacji było wiele.

W wieku 16 lat został sam. Rodzice zostawili go. – Nie było mi łatwo. Spotkałem różnych ludzi, z różnych środowisk. Nie byłem święty, bo nikt tak naprawdę nie jest, ale stroniłem od “złego” towarzystwa – podkreśla Paweł.

- Wszystkie te cierpienia, których w życiu doznałem ukształtowały mnie i sprawiły, że mam takie pokłady empatii. Kocham ludzi, nie mam problemu, żeby rozmawiać z obcymi ludźmi i pomagać im – dodaje gubinianin.

W końcu spotkał Ewę, która według niego ma jeszcze większe serce, większe pokłady empatii niż on sam. – Nie widzi sensu w życiu bez pomagania – uśmiecha się Paweł. – Można powiedzieć, że idealnie się dopasowaliśmy.

Od 23 lat są razem, ok. 20 lat żyją w małżeństwie. Mają dwie córki.

Paweł i Ewa Kubiak to ludzie z wielkim sercem z Gubina, którzy organizują akcje charytatywne i... prowadzą kościół Agape!

Paweł i Ewa Kubiak z Gubina mają wielkie serca oraz... wiarę...

Zamiłowanie do pomagania

- Kiedyś widziałem bezdomnego, który szedł bez butów. Oddałem mu więc swoje, bo mnie stać na to, żeby kupić nowe, a jemu się przydadzą – opowiada P. Kubiak. – Oddałem też już kilka szalików i czapek podczas zimy.

Wraz z żoną uwielbiają pomagać potrzebującym. Robią to na co dzień, czasami jednak próbują włączyć w to innych, organizując akcje charytatywne. Naprawdę niewiele im potrzeba, żeby myśleć nad zorganizowaniem czegoś. Tak było w przypadku wspomnianego wcześniej Marcina z Pławia.

- Przejeżdżałem przez tę miejscowość wiele razy, trąbiłem bądź machałem w stronę Marcina, gdy widziałem go na przystanku i widziałem, że takie gesty bardzo mu się podobają – opowiada Paweł. – Raz nawet specjalnie się zatrzymałem, żeby z nim porozmawiać. I wpadłem na pomysł, aby zorganizować mały korowód, który przejedzie specjalnie dla niego przez Pław i zatrąbi dla Marcina. Wszystko po to, aby sprawić mu przyjemność.

I jak powiedział, tak zrobił. Zebrał znajomych, przez Pław przyjechały motocykle, samochody. Część kierowców zatrzymała się, żeby porozmawiać z Marcinem, pokazać mu swoje maszyny. Niepełnosprawny mieszkaniec Pławia był przeszczęśliwy.

Państwo Kubiak starają się nie tylko przywołać u kogoś uśmiech na twarzy, ale też faktycznie pomóc, jeśli sytuacja tego wymaga. Od dłuższego czasu organizują w Gubinie akcję pod nazwą “Kawiarenka 50/50.” - Zebrane pieniążki ze sprzedaży dzielimy na pół - wyjaśnia Paweł Kubiak. - Jedną część dostaje osoba, która bierze udział w sprzedaży i w danym momencie w potrzebuje wsparcia. Druga zaś trafia w ręce innej potrzebującej rodziny.

Po wakacyjnej przerwie “Kawiarenka 50/50.” wróciła do Gubina. W poniedziałek (27 września) pod Urzędem Miasta została zorganizowana jej kolejna odsłona. I będą następne.

A inne akcje charytatywne? – Często działamy spontanicznie. Kiedy widzimy, że ktoś potrzebuje pomocy, to staramy się pomóc, nie nagłaśniając tego. Jeśli sami nie jesteśmy w stanie pomóc, to wtedy organizujemy akcje – podkreśla Ewa Kubiak.

Zarażają miłością, pomaganiem i... wiarą

Państwo Kubiak nie ukrywają, że miłością i siłą do pomagania napełnia ich... Bóg. W tym roku otworzyli Kościół Agape (Kościół Boży w Chrystusie), który opiera się głównie na miłosierdziu.

- Agape oznacza miłość. Dokładniej najwyższą formę miłości - miłość braterska, dobroczynność, miłość Boga do ludzi i ludzi do Boga – mówi Paweł Kubiak.

Gubinianin przyznaje, że nawrócił się, a nawet narodził się na nowo kilkanaście lat temu i już od dawna mocno wierzył w Boga. Jednak w ostatnim czasie, jak sam mówi, podczas jednej podróży samochodowej usłyszał Jego głos, który doradził mu, że powinien pójść krok dalej. Postanowił założyć kościół.

- W dzisiejszych czasach miłosierdzia, miłości jest coraz mniej. Chcemy to zmieniać i zachęcamy do udziału w naszych nabożeństwach – dodaje Ewa.

Na przełomie stycznia i lutego, państwo Kubiak skontaktowali się z Markiem Ciesiółką, pastorem Kościoła Bożego w Chrystusie – Kościół Droga w Warszawie. – Wysłałam wiadomość, w której mówiłam o naszych planach otwarcia kościoła w Gubinie – opowiada E. Kubiak. – Nie odpisywał przez kilka miesięcy. Dopiero później zamieścił post na Facebooku, w którym napisał, że poszukuje małżeństwa, które chce założyć kościół. Więc nie zapomniał o nas.

Spotkali się, zaprzyjaźnili, pastor przyjechał nawet do Gubina kilka razy i doradzał państwu Kubiak. W końcu w maju w mieście przygranicznym ruszył Kościół Agape, choć Kubiakowie nie mieli nawet sali!

- Pierwsze nabożeństwa odbyły się u nas w mieszkaniu – śmieje się Paweł. – Na pierwsze i drugie spotkanie przyszło jednak około 15 osób, co nas zaskoczyło. Ale stało się jasne, że mieliśmy za mało miejsca. Udało się jednak znaleźć lokal na ulicy Obrońców Pokoju, który był do wynajęcia. I tam się teraz spotykamy.

Pod koniec maja odbyło się pierwsze, oficjalne nabożeństwo w Agape. Przyszło ponad 20 osób. – Nawet gdyby przyszła tylko jedna osoba, to byśmy pewnie dalej ten kościół prowadzili – mówi z uśmiechem Ewa. – Pojawiło się jednak dużo więcej. Niektórzy na tyle się zaangażowali, że już udzieliliśmy pierwszych chrztów. Aż cztery osoby zanurzyły się w wodzie i przyjęły Jezusa do siebie.

- Pojawia się coraz więcej ludzi, otwierają swoje serca – przyznaje Paweł.

Trwa procedura, aby wpisać Kościół Agape do rejestru wyznań. W każdą niedzielę, o godz. 11.00 odbywają się nabożeństwa, dodatkowo w środy o godz. 19.00 organizowane są spotkania modlitewne.

Państwo Kubiak mają jednak kolejne plany do zrealizowania. – Np. wyjazdy misyjne z młodzieżą za granicę. W zeszłym roku był wyjazd do Albanii, w tym roku do Włoch i Francji – wymienia E. Kubiak.

- W planach mamy też wydarzenia lokalne, np. ewangelizację uliczną z udziałem “uduchowionych raperów”. Coś czego raczej w Gubinie nie było - mówi z uśmiechem Paweł. – Ponadto chcielibyśmy nasze akcje pomocowe, charytatywne i społeczne połączyć z naszym kościołem. Myślimy np. o organizowaniu mini-kina w naszej sali, gdzie będzie mogła spotkać się młodzież i obejrzeć film.

Kościół Agape być może będzie działał również w Krośnie Odrzańskim. – Takie są plany – zdradza P. Kubiak. – Nawet pierwotnie tam miał powstać nasz pierwszy kościół, ale plany się pozmieniały. W każde soboty odwiedzamy jednak Krosno Odrzańskie i ewangelizujemy. Siadamy na ławce w Parku Tysiąclecia i śpiewamy, rozdajemy ludziom np. ręcznie robione serduszka. Mieszkańcy nas poznają, podchodzą, rozmawiają. To miłe. Niesamowite. Bo chcemy łączyć wszystkich ludzi i szerzyć miłość.

Lubuskie. Pław. Gmina Dąbie. Akcja "Zatrąb" dla niepełnosprawnego Marcina w Pławiu. 15.06.2021:

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gubin.naszemiasto.pl Nasze Miasto