Samorząd w Krośnie Odrzańskim wydaje kilkaset tysięcy złotych na naprawy dewastacji. Te pieniądze mogły pójść na coś innego

Nie po raz pierwszy w Krośnie Odrzańskim lokalny samorząd musi zmagać się z wandalami. Na początku roku kamery w Parku Tysiąclecia zarejestrowały pijanego mężczyznę, który zniszczył kilka lamp. To zresztą nie jedyny taki wybryk w naszym mieście. Krośnieński urząd miasta wylicza dewastacje, na naprawę których musi wydawać mnóstwo pieniędzy.

Podobnie wyglądała sytuacja z placem zabaw przy ulicy Wakacyjnej, który musiał być naprawiany cyklicznie, więc został zlikwidowany. Krośnieńskiego samorządu nie stać na wydawanie kolejnych pieniędzy na remonty, które co chwile są potrzebne, ponieważ za każdym razem dochodzi tam do aktów wandalizmu. - Naprawa samego ogrodzenia to koszt ok. 20 tys. zł - informowali urzędnicy.

Krośnieński urząd przedstawił raport, dotyczący aktów wandalizmu, które miały miejsce w ostatnich miesiącach na terenie gminy Krosno Odrzańskie. Oto lista:

• Ogrodzenia placu zabaw w Czarnowie - do wymiany 15 przęseł, koszt zakupu plus robocizna - kilka tysięcy złotych
• Zamek wrzutowy toalety miejskiej na targowisku - w ciągu ostatnich kilku miesięcy wymieniany cztery razy ❗ koszt tysiąc złotych x 4, czyli z budżetu miejskiej wydano 4 tysiące złotych, na targowisku zostały też zniszczone rolety ochronne
• Domek na placu zabaw - Kopernika - pomalowany, niszczony kilkukrotnie
• Rynna w altance - Park 1000lecia - zniszczona, przyłącza prądowe zniszczone - kolejne kilkaset złotych
• pomalowane lampy w parku - każda kilkaset złotych
• place zabaw - zniszczone, popisane ławki, zabawki, koniki
• Sarbia - dewastacja historycznych urządzeń, maszyn
• Stary Raduszec - zniszczone kwiaty

Jedna z największych dewastacji dotyczyła naukowego placu zabaw przy Szkole Podstawowej nr 3 w Krośnie Odrzańskim. Nie wytrzymał nawet jednego dnia. Niecałą dobę po jego zamontowaniu zniszczono dwa urządzenia. Naukowy plac zabaw kosztował 225 tys. zł!

- Rocznie koszt naprawy zniszczeń wyrządzanych przez wandali sięga kilkuset tysięcy złotych - podkreślają krośnieńscy urzędnicy.

Zapytaliśmy burmistrza Krosna Odrzańskiego, Marka Cebuli czy problem z wandalizmem w naszym regionie pogłębia się. - Ten poziom jest podobny, jednak zdecydowaliśmy się coraz częściej mówić na ten temat - podkreśla M. Cebula. - Będziemy podkreślać, że każde zniszczone urządzenie, to np. mniejsze pieniądze przeznaczone na remonty w szkołach albo na inne cele. A to dlatego, że trzeba skądś wziąć pieniądze na naprawy tych dewastacji.

- Coraz więcej miejsc w naszym regionie jest monitorowanych, co pozwala namierzać wandali i wymierzać konsekwencje. W planach mamy spotkanie z policją, gdzie ustalimy kolejne miejsca, gdzie zostaną zainstalowane kamery - mówi burmistrz Krosna. - Najważniejsze jest jednak to, aby do dewastacji nie dochodziło. Za naprawy każdej zniszczonej lampy, rynny, kosza na śmieci, urządzenia na placu zabaw płacimy wszyscy. Do tego później mieszkańcy wskazują, że samorząd mógłby w coś zainwestować. Ale nie możemy, bo musimy wydać pieniądze na naprawy szkód wyrządzonych przez wandali.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: