Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siłacz z Chlebowa, strongman Mateusz Kieliszkowski w Hejt Parku Kanału Sportowego opowiadał o treningu na wsi, diecie i przyszłości w MMA

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Mateusz Kieliszkowski oraz drugi z zaproszonych gości przez Kanał Sportowy - Krzysztof Radzikowski, strongman znany szerszej publiczności z programu Googlebox.
Mateusz Kieliszkowski oraz drugi z zaproszonych gości przez Kanał Sportowy - Krzysztof Radzikowski, strongman znany szerszej publiczności z programu Googlebox. Kanał Sportowy
Ostatni Hejt Park Kanału Sportowego na YouTube był wielki. Dosłownie, ponieważ trzech gości ważyło kilkaset kilogramów. A to dlatego, że pojawili się tam strongmani. Jednym z nich był Mateusz Kieliszkowski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich strongmanów, pochodzący z małej miejscowości Chlebów (gmina Maszewo, pow. krośnieński, woj. lubuskie). Opowiadał o początkach swojej kariery, o tym jak niewiele brakowało do mistrzostwa świata oraz o przyszłości, która może zahaczyć o ring MMA...

W środę (21 stycznia) Mateusz Kieliszkowski był jednym z trzech gości (pozostali to również strongmani - Krzysztof Radzikowski oraz Konrad Karwat) programu Hejt Park na Kanale Sportowym na YouTube. Potężni zawodnicy opowiadali o swojej pracy i nie tylko. Odpowiadali również na pytania widzów i słuchaczy. Czym podzielił się M. Kieliszkowski?

Do mistrzostwa świata zabrakło niewiele

Mateusz Kieliszkowski ma dopiero 28 lat i jest już jednym z najbardziej utytułowanym strongmanów, pochodzących z Polski. Dwukrotnie został wicemistrzem świata (2018 i 2019), jest też pięciokrotnym mistrzem Polski. Wciąż brakuje mu najważniejszego, czyli mistrzostwa świata. Kilka razy było blisko, ale...

- Zawsze czegoś brakowało - przyznał M. Kieliszkowski. - Punkt, pół punktu, jakiś szczegół. Zdarzył się jakiś błąd. Mam swoją słabą konkurencję, czyli martwy ciąg, gdzie traciłem sporo tych punktów. Ambicje są duże, głód tytułów ogromny, ale uda się jeśli tylko zdrowie pozwoli.

Padło pytanie od jednego z widzów czy gdyby przed ostatnimi Mistrzostw Świata Strongman (World's Strongest Man) nie zdarzyła się kontuzja, to czy wygrałby? - Z formą jaką prezentowałem tydzień, dwa przed wylotem, miałbym bardzo duże szanse - stwierdził Mateusz. - Czułem, że byłem świetnie przygotowany. To u mnie rzadkość, ponieważ zwykle narzekam na coś przed zawodami. Tym razem było inaczej. Koledzy mówią, że za dużo od siebie wymagałem. Byłem już po kontuzji, przeszedłem operację w maju, a zawody były w listopadzie, więc okres rekonwalescencji był bardzo krótki. Tydzień przed wyjazdem na mistrzostwa zerwałem triceps, już po raz trzeci i mogłem zapomnieć o uczestnictwie w tych zawodach.

M. Kieliszkowski dodaje, że później widział też wyniki zawodników, którzy wystartowali mistrzostwach świata i był w stanie je pobić. - Oczywiście różnie bywa, coś mogło się stać podczas zawodów, ale wydawało mi się, że to była największa dotychczas szansa na zdobycie tytułu mistrza świata - przyznał siłacz z Chlebowa.

Mateusz Kieliszkowski, strongman z Chlebowa (gmina Maszewo) ma na koncie wiele sukcesów, ale wciąż walczy o swój pierwszy tytuł mistrza świata.
Mateusz Kieliszkowski, strongman z Chlebowa (gmina Maszewo) ma na koncie wiele sukcesów, ale wciąż walczy o swój pierwszy tytuł mistrza świata. Archiwum prywatne

Dieta siłacza. M. Kieliszkowski: "Nie liczę kalorii". A co z dopingiem?

Jeden z pierwszych słuchaczy zadał pytanie o dietę strongmanów. M. Kieliszkowski przyznał od razu, że nie liczył nigdy kalorii, choć wielokrotnie to pytanie słyszał.

- Gdy jestem w trakcie przygotowań do zawodów, to zawsze staram się jeść zdrowo. Nie mogę mieć wtedy ociężałego żołądka, być przejedzonym... - wymieniał Mateusz. - Śniadanie to zawsze jajka, tosty, później owsianka i orzechy. Następnie są trzy posiłki złożone z mięsa lub ryżu, czasami makaron. Trzeba miksować, żeby nie obrzydło. Do tego oczywiście proteinowe szejki. A przed samym treningiem ryż z owocami lub ryż z miodem, czasami nawet sam miód jem łyżką.

Doping? M. Kieliszkowski nie ukrywał, że jest w każdym sporcie w jakimś stopniu. - Przed zawodami mamy kontrole, ale są mniej restrykcyjne niż np. na olimpiadach - mówi strongman z Chlebowa. - W suplementach jest doping. W niewielkich dawkach, ale jest. To normalne.

Mateusz Kieliszkowski był jednym z gości programu Hejt Park Kanału Sportowego.
Mateusz Kieliszkowski był jednym z gości programu Hejt Park Kanału Sportowego. Kanał Sportowy

Mateusz zaczął trenować już mając 15 lat

Jak się zaczęła przygoda z ciężarami M. Kieliszkowskiego? - Już w gimnazjum, w wieku 15 lat chciałem trenować, po tym jak zobaczyłem w szkolę kolegę większego od siebie - opowiadał Mateusz. - Rodzice byli wówczas przeciwni. Mówili: "Zajmij się robotą, a nie takimi głupotami". Później poszedłem do liceum, gdzie uczęszczałem do internatu. W mieście była siłownia, poznałem tam dużo większych i starszych kolegów. I dostałem motywacji, żeby ich gonić, żeby być większym i silniejszym. Przerosłem ich i jeden z kolegów, który wówczas działał w Lubuskiej Federacji Strongman, zaprosił na pierwsze moje zawody.

Mateusz przyznał, że nie wiedział czego się spodziewać. - Nie znałem nawet techniki. A tam przy ciężarach pokazywali się coraz więksi zawodnicy. Myślałem, że nie mam tam czego szukać. Ale okazało się, że wygrałem. Wszystko szarpałem siłowo, zupełnie bez jakiegoś sposobu - uśmiechnął się Kieliszkowski. - Później wygrałem bilet na wyjazd na młodzieżowe zawody Arnold Classic w USA. To była pierwsza moja taka podróż w życiu. I tak to się zaczęło...

A treningi? Mateusz przyznaje, że musiał kombinować, bo mieszkał na wsi. Sam zmontował swoją siłownię koło domu. Najpierw z tego co miał pod ręką, później zaczął kupować nowe sprzęty lub zamawiać u lokalnego inżyniera. Przyznaje, że przed jednymi zawodami musiał szukać... kamieni w polu.

- Jedną z konkurencji było podnoszenie okrągłego głazu na ramię. Moi konkurenci polecieli do Kalifornii, aby dźwigać ten kamień. Mnie nie było stać na taki wyjazd, więc pojechałem na pole i próbowałem taki kamień znaleźć. Przywiozłem ok. 10 głazów do domu o różnych kształtach i ciężkości. I dźwigałem. I choć nie trenowałem przy tej kuli, która jest na zawodach, to trening popłacił, bo bez problemu zrobiłem kilka powtórzeń. A wtedy z tym ciężarem duże problemy miał jeden z głównych faworytów, Hafthor Björnsson (islandzki strongman jest znany również z serialu "Gra o Tron", gdzie zagrał Gregora "Górę" Clegane'a), który zrobił tylko jedno powtórzenie.

Brzuszek pomaga przy dźwiganiu ciężarów

Wiele osób pamięta polskie sukcesy na międzynarodowej arenie strongmanów za czasów Mariusza Pudzianowskiego. I zwracają uwagę, że słynny Pudzian w swoich najlepszych latach był wyrzeźbiony, zbudowany jak kulturysta. A obecnie strongmani popisują się niemałymi brzuchami...

- Wymuszają to na nas ciężary, które w naszym sporcie są coraz większe - tłumaczył M. Kieliszkowski. - A brzuch czasami pomaga! Możemy sobie zarzucić grubą sztangę właśnie na brzuch, poprawić sobie. Ma być wyciśnięte i tyle. Mariusz Pudzianowski dźwigał w trochę innych czasach. To były inne ciężary, mniejsze, ale Mariusz musiał być też szybszy. Poza tym to też kwestia genetyki. Tej nie oszukasz.

Przyszłość w MMA? M. Kieliszkowski: "Na razie się w tym nie widzę."

Wiadomo, że Mateusz nie będzie dźwigał ciężarów przez całe życie. Ba! Karierę strongmana może zakończyć już wkrótce. - Jeśli wygram Arnold Classic i World's Strongest Man, to najprawdopodobniej wycofam się z tego sportu - powiedział Kieliszkowski. - Miałem już mnóstwo kontuzji, zerwany biceps, triceps, trzy operacje. Chcę jeszcze trochę pożyć. Trzeba zwrócić uwagę z jakimi ciężarami mamy do czynienia. Obecnie bierzemy 500 kilogramów na plecy i trzeba z tym biec, żeby być najlepszym. Wyobraźcie sobie, co się wtedy dzieje z ciałem.

Mateusz dostał propozycję, aby walczyć na ringu MMA. I to od samego Mirosława Oknińskiego (polski trener i zawodnik mieszanych sztuk walki, założyciel Profesjonalnej Ligi MMA oraz Amatorskiej Ligi MMA).

- Kilkukrotnie namawiał mnie do udziału w MMA. Mówił: "Dawaj Mateusz! Jesteś duży i silny, zobaczymy co osiągniesz w tym sporcie!" - opowiadał Mateusz. - Podkreślałem, że ja nigdy tak naprawdę nie walczyłem, nic nie umiem. Potrzebuję pięciu lat, żeby się przekwalifikować. Co odpowiedział? "Daj spokój! Ja będę od myślenia, a ty masz tylko ich łapać i bić. Dwa czy trzy lata i będziesz wszystkich kładł!"

- Początkowo traktowałem to jako żarty, ale pan Mirek naprawdę chce to zrobić. Ale na ten moment nie widzę się w tym sporcie - przyznał Kieliszkowski. - Żeby walczyć musiałbym zrzucić 40 kilogramów. Gdybym teraz wszedł na ring, to minuta i mnie nie ma.

Mateusz Kieliszkowski oraz drugi z zaproszonych gości przez Kanał Sportowy - Krzysztof Radzikowski, strongman znany szerszej publiczności z programu Googlebox.

Siłacz z Chlebowa, strongman Mateusz Kieliszkowski w Hejt Pa...

Strongman Mateusz Kieliszkowski zmaga się z takimi ciężarami:

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto