Piotr Żyto i Jacek Frątczak tworzyli kiedyś wspólnie sztab szkoleniowy Falubazu Zielona Góra. Współpracowali m.in. w sezonie 2009, po którym na najwyższym stopniu podium ekstraligi razem z dumą prezentowali złote „krążki”. Rok później obaj odbierali kolejne – tym razem srebrne – medale dla Falubazu. Po sezonie 2010 drogi obu panów rozeszły się. Jacek Frątczak pracował jeszcze przez kilka lat w zielonogórskim klubie, później był m.in. menedżerem Apatora Toruń. Z kolei Piotr Żyto pracował m.in. w zielonogórskim urzędzie miasta, był trenerem kilku innych zespołów, a w Falubazie zatrudniony został ponownie przed sezonem 2020.
Jacek Frątczak: Za wynik drużyny odpowiedzialność ponosi trener
Jacek Frątczak, po nieudanej współpracy z toruńskim klubem, zakończonej spadkiem zespołu z ekstraligi, w żużlu już nie działa, ale intensywnie udziela się w roli eksperta. Niekiedy można nawet odnieść wrażenie, że na tej płaszczyźnie niektóre media wręcz promują zielonogórskiego przedsiębiorcę. Ostatnio Jacek Frątczak systematycznie komentuje to, co dzieje się w Falubazie, a jest o czym mówić, bo zielonogórska drużyna wpadła w głęboki kryzys. To dziś najsłabsza ekipa w PGE Ekstralidze i główny kandydat do spadku. Po kolejnym przegranym meczu Falubazu (w Lesznie z Unią 34:56), Jacek Frątczak poproszony przez Sportowe Fakty o komentarz, mówił m.in. tak:
„Nie widać progresu w drużynie Falubazu. Jeśli ktoś będzie dziś narzekał na skład czy trener zwalał winę na zawodników, to trzeba zadać sobie pytanie, kto ten skład jesienią i zimą budował. Nie wolno teraz tak robić. Trener Żyto po drugim przegranym meczu w Częstochowie, udzielił wywiadu, w którym pytał, gdzie ta liga dwóch prędkości i gdzie ci eksperci. Ja się teraz pytam, czy trener jest od tego, by czytać takie opinie i je komentować, czy wziąć się za robotę? Wskazywanie palcem zawodników, jakieś pozorowane ruchy typu, że nie wstawiam Protasiewicza do składu, a na końcu on i tak jedzie. Czemu to miało służyć? Podejmujemy decyzję, że rzeczywiście coś robimy, albo pozorujemy działania. W mojej ocenie Falubaz ma duży kłopot. Tak jak wspomniałem, ktoś ten skład zbudował, ktoś się pod nim podpisał i dzisiaj musi ponosić odpowiedzialność za te decyzje, a nie zwalać winy na zawodników. Cały czas słyszę, że liderzy muszą zacząć jechać, a przypominam, że za wynik drużyny odpowiedzialność ponosi trener”.
Piotr Żyto: Dyzma polskiego żużla jest tylko jeden w tym kraju
Ta wypowiedź Jacka Frątczaka bardzo nie spodobała się trenerowi Falubazu, który w rozmowie z Radem Zielona Góra zaatakował eksperta. Piotr Żyto mówił tak:
„Chciałbym powiedzieć jednemu panu z Zielonej Góry, który jest Dyzmą polskiego żużla i się wypowiada wielki fachowiec, że wielkie teorie snuje. Próbowałem się do niego dodzwonić po artykule w Sportowych Faktach. Chyba ze strachu nie odbierał telefonu. Dyzma polskiego żużla jest tylko jeden w tym kraju i to jest Jacek Frątczak. Facet nigdy nic nie zrobił dobrze, a teraz krytykuje i najeżdża na mnie, a uważam, że tak nie powinno być. Prosiłbym i proponował, żeby zrobić fajną konfrontację w radio, żeby przyszedł, wyciągnę pewne armaty, to faceta mogę zniszczyć. Jak się facet tak wypowiada, który nie ma pojęcia o żużlu, nie ma pojęcia o czymkolwiek, niech się zajmie lepiej swoją sprzedażą tam, gdzie pracuje i tyle”.
„To nieprzyzwoite, bo kolegami nie jesteśmy”
Jacek Frątczak nie przeszedł obojętnie obok słów trenera zielonogórskiej drużyny. W „Przeglądzie Sportowym” mówił m.in. tak: „Widać, że trenerowi puszczają nerwy, skoro deprecjonuje moje wypowiedzi w mediach. Myślę, że trener powinien się zająć swoimi sprawami, a nie tym, co mówią wolni ludzie w wolnych mediach. Wydzwanianie do mnie w sobotę, wieczorową porą, gdy spędzam czas z rodziną, jest dla mnie nieprzyzwoite, bo kolegami nie jesteśmy. Rozumiem, że jak ktoś mnie pyta o zdanie, to mam odpowiadać tak, by trenerowi się podobało? Trener rzuca mi wyzwanie jakiegoś spotkania w radiu, wydzwania do mnie, bo się wypowiedziałem, zapytany o sytuację w klubie. Dla mnie to jest skandal. To, że potknąłem się przy jednym projekcie żużlowym chyba nie oznacza, że nie mam już prawa się wypowiadać? Trener odpowiada za wyniki zespołu. Nie mówię o winie, a o odpowiedzialności. Niezależnie od tego, jak się trener nazywa”.
„Tego panu trenerowi odpuścić nie mogę”
Z kolei w swoim stałym felietonie publikowanym w serwisie Interia.pl Jacek Frątczak zapowiedział nawet wystąpienie na drogę sądową, bo poczuł się zniesławiony. Wyszedł również z pewną propozycją dla trenera Piotra Żyty.
„Po pierwsze zostałem zniesławiony. Poza tym pojawiło się podejrzenie gróźb karalnych. Ja jestem wychowany w rodzinie chrześcijańskiej. Nauczono mnie od małego, aby wybaczać. W tym przypadku zostało jednak złamane prawo. Z całą pewnością jestem przygotowany na proces sądowy” – napisał Jacek Frątczak: „Mój syn, który wstał i rano przeczytał artykuł o tym, że trener mnie zniszczy, zadał mi wprost pytanie czy to oznacza, że nie będę żył. Tego już panu trenerowi odpuścić nie mogę. Wzywam go do tego, by w ciągu 48 godzin przeprosił za słowa wypowiedziane w moim kierunku, a także wykonał gest charytatywny, bo w każdej złej sytuacji trzeba znaleźć coś dobrego. Chciałbym, aby przekazał on równowartość nagrody pieniężnej od Prezydenta Miasta Zielona Góra za złoty medal zielonogórskich juniorów w ubiegłorocznych DMPJ na rzecz Niny Słupskiej. Jeżeli to zostanie z jego strony poczynione, to jestem w stanie zapomnieć o wszystkim. W przeciwnym wypadku spotkamy się w sądzie”.
OBEJRZYJ: Piotr Protasiewicz, ikona Falubazu Zielona Góra
Polub nas na fb
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?