Zielona Góra. Mural Urszuli Dudziak gotowy. Światowej sławy artystka wystąpi na winobraniowej scenie

- Piękny jest ten mural. Jestem zachwycona! – mówi Lucyna Makowska z Zielonej Góry. – Szkoda, że przyjaciółka pani Urszuli, Jadzia Korcz-Dziadosz nie dożyła tego momentu. Jakaż by ona była zadowolona.

Rzeczywiście Urszula Dudziak całe życie przyjaźniła się z Jadwigą Korcz-Dziadosz. Nazywała ją swoją duchową siostrą. Obie panie działały w słynnych harcerskich Makusynach. Zielonogórzanka bacznie śledziła losy światowej sławy jazzowej artystki. Gromadziła wszystkie wycinki z gazety. A kiedy tylko było możliwe, obie panie spotykały się ze sobą, by móc się nagadać jak za dawnych czasów. Jako dziewczynki mieszkały na tej samej ulicy – Dąbrowskiego. Ich domy dzieliło kilkanaście kamienic, więc codziennie odprowadzały się nawzajem. Nie mogło więc zabraknąć artystki na pogrzebie J. Korcz-Dziadosz.
Kiedy Urszula Dudziak, jako absolwentka, przyjechała na jubileusz zielonogórskiego I LO, zapytaliśmy ją, co widzi, wspominając szkołę?
- Moją serdeczną przyjaciółkę, Jadzię Korcz. Zawsze z nią chodziłam do szkoły. Widzę jej niebieski płaszczyk z wielkim guzikiem. Byłyśmy jak papużki-nierozłączki. I nigdy się nie pokłóciłyście np. o chłopaków. Ona gustowała w inteligentnych, wygadanych, z klasą. A ja... zaprosiłam na szkolną zabawę bezzębnego Mrówę z zakładu poprawczego. Ba, nawet podpis jego mamy podrobiłam, żeby przyjechał… - mówiła wokalistka.

Urszula Dudziak odwiedzała zielonogórskie szkoły, Zielonogórski Uniwersytet Trzeciego Wieku, nagrywała z Big Bandem Uniwersytetu Zielonogórskiego płyty, koncertowała z nim… Poprowadziła zielonogórską drużynę w telewizyjnym programie „Bitwa na głosy”. Przypomnijmy, że zajęliśmy wtedy drugie miejsce! O Zielonej Górze zawsze wypowiada się w mediach ciepło i z życzliwością. Mówi, że tu spotkało ją wiele dobrego i dlatego chętnie tu wraca.
To tutaj spędziła młodość. Przeżyła pierwszą miłość, zdała maturę i tutaj po raz pierwszy, jako nastolatka usłyszała jazz.
- Miałam szczęście do fantastycznych przyjaciół i wyjątkowych profesorów. To zostaje w nas na całe życie - wspomina wokalistka.
To właśnie w Zielonej Górze talent wokalny Urszuli Dudziak odkrył Krzysztof Komeda. Tak rozpoczęła się jej światowa sława.
Pięknie o Zielonej Górze, a także Gubinie, gdzie artystka mieszkała wcześniej, pisze w biograficznej książce. Jest honorową obywatelką obu miast.

Zielonogórzanie nie wyobrażali sobie, by mogli obchodzić podwójny jubileusz miasta bez tej wspaniałej ambasadorki Winnego Grodu. No i będzie z nami. W sobotę, 10 września, najpierw oficjalnie odsłoni mural, na którym jest przedstawiona w kilku odsłonach. Dodajmy, że wykonał go zielonogórski artysta Jakub BIKO Bitka. Zielonogórzanie znają jego talent. To autor „Okno Życia”, lisów na Lisiej, muralu upamiętniającego Wydarzenia Zielonogórskie czy sportowej ściany pod Palmiarnią. Po odsłonięciu muralu artystkę zobaczymy na winobraniowej scenie głównej. Początek koncertu tradycyjnie – 20.30.
Razem z artystką na scenie pojawią się inni znani polscy muzycy jazzowi, by zaprezentować projekt „Tribute to Zbigniew Namysłowski”. W programie koncertu znajdą się utwory z płyty Namysłowskiego o tytule „Winobranie”.
- Płyta ta została wydana dokładnie 50 lat temu. A przypomniał nam o niej redaktor Andrzej Winiszewski – podkreśla Agata Miedzińska. – Warto do niej wrócić z okazji podwójnego jubileuszu.