Zamieszanie przed planowanym wylotem do Pekinu było niemałe. Najpierw wydawało się, że udało się zebrać potrzebną kwotę na transport i leczenie. Później trzeba było zmienić przewoźnika i jeszcze dopłacić 200 tys. zł. Mało tego, na dzień przed wylotem doszły kolejne przeszkody.
- Nad ranem doszło do pożaru, zapalił się komin, dzięki szybkiej akcji strażaków udało się ugasić komin i nie doszło do zapalenia budynku mieszkalnego - opowiada mama Tymka, Martyna Butczak. -Niestety musieliśmy opuścić dom ze względu na duże zadymienie. Przenieśliśmy się do rodziny.
Tymkowi i reszcie rodziny nic się nie stało, dzięki szybkiej ewakuacji i pomocy strażaków. Ta zawierucha nie przeszkodziła też w planach i Tymek, któremu wszyscy kibicują, wyleciał wczoraj do Chin specjalnym transportem.
Duża grupa pomocników Tymoteusza pojawiła się na lotnisku w Babimoście, aby pożegnać chłopca i życzyć mu powodzenia.
Tymek w Pekinie będzie przebywał przez ok. 2 tygodnie. Specjaliści mają podać mu komórki macierzyste, aby zatrzymać chorobę.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?