Zarówno trener jak i zawodnicy podkreślają, że możliwość gry z mocnymi przeciwnikami dała im bardzo wiele i z pewnością będzie to procentować w przyszłości. Po ostatnim meczu na własnym boisku ze Śląskiem Wrocław (0:3) rozmawialiśmy z młodymi piłkarzami.
- Mimo porażki, to nie był nasz zły mecz - powiedział prawy obrońca Filip Filipczak. - Mieliśmy kilka okazji i wynik mógł być inny. Ale jak się ich nie wykorzysta, to się potem mści. Zdarzyły się dwie głupie straty i straciliśmy dwa gole po kontrach. Zostawiliśmy sporo serca na boisku, ale jednak to rywale się cieszyli. Nie ma jakiejś rozpaczy, ale smutek jest, bo mogliśmy zostać w tej lidze. To jest bardzo fajna liga. Dużo się nauczyliśmy. Zdecydowanie było ciekawiej niż w rozgrywkach wojewódzkich. Teraz musimy walczyć, by kolejny rocznik dostał się do centralnej ligi.
Lewy obrońca Maksymilian Staniszewski: - Śląsk to bardzo mocny zespół. Rozegraliśmy dobry mecz i gdyby nie te błędy, to mogło być inaczej. W drugiej połowie powinno i mogło coś nam wpaść, ale nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji. Gra w lidze centralnej dała mi bardzo dużo, bardzo wiele się nauczyłem i fajnie, że miałem możliwość występowania w tej lidze.
Trzeba mieć nadzieję, że udział zielonogórskiego zespołu w Centralnej Lidze Juniorów faktycznie zaprocentuje... - Oczywiście, że gra w takim towarzystwie zaprocentuje - przekonany jest Hubert Więckowski, trener w APPM. - Pierwsza część rozgrywek była dla nas słabsza, ale musieliśmy się przestawić na coś zupełnie innego. Druga część w naszym wykonaniu była już lepsza. Nie było tej presji, inaczej wchodziliśmy w mecze, a chłopcy byli swobodniejsi i bez presji potrafili pokazywać swoje umiejętności. Mam nadzieję, że szybko wrócimy do centralnej ligi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?