Strongman z Chlebowa w gminie Maszewo po raz kolejny wybrał się do Columbus w Ohio, by rywalizować z najsilniejszymi mężczyznami na świecie w zawodach Arnold Strongman Classic.
Pochodzący z niewielkiej miejscowości w powiecie krośnieńskim siłacz wystartował w imprezie firmowanej przez Arnolda Schwarzeneggera, który obserwował rywalizację. Mateusz Kieliszkowski z pewnością chciał przynajmniej powtórzyć wynik sprzed roku. Wtedy zajął trzecie miejsce. Takiego rezultatu w tych zawodach nie udało się osiągnąć nawet polskim gwiazdom sportów siłowych Mariuszowi Pudzianowskiemu, czy Krzysztofowi Radzikowskiemu.
Nasz siłacz z problemami szykował się do startu. - Kontuzja tricepsa uniemożliwiała mi ćwiczenie górnych partii mięśni, więc jedynym treningiem, jaki mogłem robić, to ten na mięśnie nóg - opowiadał Mateusz Kieliszkowski. - Tuż przed zawodami wszystko było już OK.
Po pierwszych konkurencjach lubuszanin zajmował trzecie miejsce. Zaimponował, kiedy czterokrotnie podnosił głaz, ważący 190 kilogramów, na wysokość barku.
Mimo dobrych wyników w pierwszym dniu, nie udało się utrzymać miejsca na podium. - Nie jestem zadowolony z tego rezultatu – przyznał zawodnik. – Zabrakło naprawdę niewiele, bo tylko jednego punktu. Wszystko rozbiło się o jedną konkurencję. Było to przenoszenie ramy ważącej ponad 400 kilogramów. Niestety, zarwały mi się odciski. Gdyby do tego nie doszło, uzyskałbym najlepszy czas i trzy punkty. Trzecie miejsce byłoby zagwarantowane.
Mateusz już ma w planie starty w kolejnych ważnych zawodach. W kwietniu będą to mistrzostwa Europy, również w bardzo mocnym składzie. Następnie turniej Arnold Brazylia, a na przełomie kwietnia i maja mistrzostwa świata WSM na Filipinach. – Zapowiada się pracowity rok. Ważne, żeby zdrowie dopisało – powiedział 25-letni siłacz z Chlebowa. - Teraz jest czas na krótki odpoczynek, ale niebawem wracam do treningów i startów w zawodach.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?