Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagrodzony prof. Izdebski o seksie Polaków, Wisłockiej, chaosie w internecie, złych relacjach lekarz - pacjent

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Prof. Zbigniew Izdebski w swoim gabinecie na Uniwersytecie Zielonogórskim
Prof. Zbigniew Izdebski w swoim gabinecie na Uniwersytecie Zielonogórskim Jacek Katos
Prof. Zbigniew Izdebski - kierownik Katedry Humanizacji Medycyny i Seksuologii Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego, jako pierwszy Polak został uhonorowany przez Niemieckie Towarzystwo Społeczno-Naukowych Badań nad Seksualnością (DGSS) prestiżowym medalem Magnusa Hirschfelda za szczególne zasługi w dziedzinie badań nad seksualnością człowieka i edukację seksualną. Dziś zdradza nam, jakie były jego początki pracy naukowej, kim dla niego była Michalina Wisłocka, jakie badania przeprowadzał i jakie wsparcie otrzymuje od swojej rodziny...

Prof. dr hab. Zbigniew Izdebski z Zielonej Góry to seksuolog, pedagog, doradca rodzinny, specjalista w zakresie zdrowia publicznego.

Prestiżowy medal prekursora seksuologii

Magnus Hirschfeld to lekarz, prekursor seksuologii, założyciel Instytutu Seksuologicznego w Berlinie. Głównym przedmiotem zainteresowań Hirschfelda była sfera seksualności człowieka. Z czasem przyjęło się nazywanie tej dziedziny studiów naukowych „seksuologią”. Wymieniany jest obok Havelocka Ellisa i Alfreda Kinseya jako prekursor tego kierunku medycyny. Współcześni mu amerykańscy dziennikarze określili go „Einsteinem seksu”. Od 1990 r. DGSS przyznaje swoje „Medale Magnusa-Hirschfelda” za nauki o seksualności i reformę seksualną.

Misia, przyjdzie do ciebie mój doktorant – prof. Jaczewski do dr Michaliny Wisłockiej

Profesor Izdebski urodził się i mieszkał w Żarach. Studia ukończył w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. Kiedy rozpoczął doktorant, wiele osób uważało, że tematyka, którą się zajmuje, jest mało poważna.
- Mój doktorat dotyczył zachowań seksualnych dzieci i młodzieży w Polsce i szczęśliwie został obroniony na Uniwersytecie Warszawskim. Promotorem był prof. Andrzej Jaczewski pediatra i seksuolog, który stwierdził na początku: - Nie jesteś lekarzem. Dobrze by było, gdybyś miał konsultanta – lekarza. Najlepiej Michalinę Wisłocką… – wspomina profesor Izdebski.
Jak to Michalinę Wisłocką?! – zastanawiał się wówczas młody naukowiec. – Przecież ona jest teraz u szczytu popularności. Nie zgodzi się!
Profesor Jaczewski chwycił od razu za telefon i wykręcił numer.
- Misia, przyjdzie do Ciebie mój doktorant - oznajmił i oddał słuchawkę Izdebskiemu. A on grzecznie zapytał o adres.
- Mieszkam tam, gdzie Kiliński ma mnie w dupie - powiedziała Wisłocka. I zakończyła rozmowę.
Jaczewski zobaczył zdziwioną minę magistra.
- Co się stało? - zapytał.
- Nie podała mi adresu - odparł Izdebski.
- No właśnie, tam ona mieszka, jak powiedziała - odpowiedział poważnie.
Cóż było robić? Doktorant wziął taksówkę.
- Pod pomnik Kilińskiego - poprosił. No i jakoś trafił na ul. Piekarską 5. Drzwi otworzyła Wisłocka:.
- Taki gupi (wypowiedź oryginalna) to pan nie jest! - wypaliła na powitanie.
Choć była wtedy bardzo popularna, to przychodziła na wszystkie umówione spotkania.
- Rozmawialiśmy najpierw o mojej pracy doktorskiej, potem na inne tematy. O swoich rodzinach, życiowych problemach - wspomina prof. Izdebski. - Z czasem kontakty stawały się coraz bardziej przyjacielskie. Chętnie przyjeżdżała do moich rodziców na wieś. Do Żar, gdzie mieszkałem czy potem do Zielonej Góry, gdy się tam przeprowadziłem.

Sztuka kochania i Park Miłości w Lubniewicach

Profesor zawsze ciepło ją wspomina i podkreśla, że Michalina Wisłocka uczyła ludzi szczęśliwej miłości. Przez 20 lat razem z profesorem Jaczewskim prowadziła poradnię. Ile tam młodzieży szkolnej przychodziło? Ile problemów rozwiązywano? Większość ludzi pracowała za darmo. Ale "krasnoludki" spaliły poradnię…
Choć sama siebie nazywała scyzoryk (za cięty język, którego nie potrafiła utrzymać za zębami), była ciepłą i bardzo życzliwą osobą.
Nie dziwi więc fakt, że wielką radość sprawiło profesorowi powstanie Parku Miłości im. Michaliny Wisłockiej w Lubniewicach, gdzie słynna ginekolożka przyjeżdżała na wakacje. Podczas jego otwarcia w 2013 roku prof. Izdebski zorganizował tam konferencję naukową.
Nie krył też radości z filmu „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” w reżyserii Marii Sadowskiej (2017 r.). Był na planie w Lubniewicach. W rolę Michaliny Wisłockiej wcieliła się Magdalena Boczarska. W chustce i z autentyczną broszką, ofiarowaną przez córkę słynnej seksuolożki, przypominała autorkę „Sztuki kochania”.

Droga naukowa prof. Izdebskiego – od pedagogiki do medycyny

Mentor prof. Izdebskiego, a później jego przyjaciel, prof. Andrzej Jaczewski, jako lekarz zrobił doktorat, habilitację z medycyny, tytuł profesora zdobył za osiągnięcia pedagogiczne. W przypadku prof. Izdebskiego droga naukowa była odwrotna – od pedagogiki do medycyny. No i niemały wkład miał też w uruchomienie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Dziś m.in. kieruje Katedrą Humanizacji Medycyny i Seksuologii Collegium Medicum UZ. Od wielu lat związany jest także z Uniwersytetem Warszawskim, gdzie obecnie jest Koordynatorem nowo powstałego Wydziału Medycznego.
- Czymś innym zajmuję się w Zielonej Górze, czymś innym w Warszawie. To daje podstawę interdyscyplinarności – zauważa prof. Izdebski. - Mam poczucie że idę do przodu. Myślę, że jeśli nie mieszkałbym w Żarach i nie pracował w Zielonej Górze, to dziś bym się nie zajmował tematyką AIDS. Wtedy nie była to nikomu znana choroba. W latach 80. wysyłano mnie, bo mieszkam blisko granicy, na kongresy do Niemiec. Zdawano sobie sprawę, że choroba, która jest wykryta u sąsiadów, pojawi się też w Polsce.
Współpracownicy profesora przypominają sobie, że nie był to łatwy czas, by zajmować się takimi sprawami. Nie tylko ze względu na temat, ale i konieczność częstych wyjazdów, spotkań, także poza granicami Polski. Nie było przecież internetu.
- Brakowało rzetelnej wiedzy. A na organizowanych różnych spotkaniach często straszono ludzi np. tym, by nie kupowali ubrań w lumpeksach, które zaczęły wówczas powstawać. Bo przecież nie wiadomo co na tej odzieży jest i można się zarazić Aids. Właśnie zarazić. Nie widziano wówczas różnicy między zarazić a zakazić – wspomina jeden ze współpracowników. – Poza tym seks nie tylko w wtedy był czymś, o czym nie wolno mówić. Lepiej udawać, że go nie ma. A potem ogromne konsekwencje z powodu niewiedzy, ludzkie dramaty…

Za pierwszym razem się nie zachodzi…

Dzięki staraniom prof. Izdebskiego i współpracowników w Zielonej Górze powstała poradnia młodzieżowa i to tu po raz pierwszy prowadzono bezpłatne i anonimowe testy na HIV. To tu po raz pierwszy w kraju zorganizowano Memoriał Walki z AIDS. To tu pojawili się studenci - streetworkerzy, którzy pracowali z młodymi osobami z przygranicznych miejscowości. Bo zjawisko yumy i prostytucji z udziałem młodzieży szerzyło się coraz bardziej. To tu powstało Stowarzyszenia do Walki z Dziecięcą Prostytucją i Pornografią Pro-Ecpat. To na zielonogórskiej uczelni zorganizowano specjalne pomieszczenie z lustrem weneckim i sprzętem do nagrywania przesłuchań dzieci, ofiar przemocy seksualnej. By nie musiały kilkakrotnie przeżywać tego samego koszmaru…
- Pamiętam, jak do poradni przychodzili bardzo zestresowani młodzi ludzie. Zakochani, ale kompletnie bezradni, nic nie wiedzieli o życiu. Nikt z nimi nie rozmawiał na „te” tematy – wspominają współpracownicy profesora.
- Będziemy mieć dziecko! Zupełnie nie wiem, jak to się stało? Przecież za pierwszym razem nie można zajść w ciążę – mówili z płaczem młodzi zielonogórzanie.
Takich przypadków niewiedzy było wiele. A problemów jeszcze więcej…
- Stąd rozmowy, dyskusje, badania. Stąd ulotki, gadżety, by dotrzeć do odpowiednich grup zwiększonego ryzyka – mówi jeden ze współpracowników. – Trochę byłem na początku zszokowany, że właśnie w ten sposób informujemy o najważniejszych sprawach w życiu. Szybko zrozumiałem, że gdyby nie ten język, nie ten sposób, wiedza do nich nigdy by nie dotarła.

Edukacja seksualna to zdrowie kobiety i mężczyzny

Czy dziś młodym ludziom jest łatwiej?
- Młodzi sięgają do internetu, gdzie jest wiele informacji dobrych, ale także rzeczy nieprawdziwych, sensacyjnych czy wulgarnych, które z prawdziwym życiem niewiele mają wspólnego. Brak rzetelnej wiedzy powoduje chaos informacyjny, a młody człowiek nie potrafi ocenić, czy to, co widzi lub czyta, jest dobre albo prawdziwe. Dlatego tak ważna na różnych poziomach nauki i naszego życia jest edukacja seksualna, zdrowotna – podkreśla prof. Izdebski.
Tymczasem wciąż zdarzają już przypadki, kiedy młodzi ludzie oglądając filmy pornograficzne, stwierdzają, że z nimi na pewno jest coś nie w porządku. Czują się gorsi… Szukają informacji na niewłaściwych stronach internetowych i popadają w jeszcze większe zwątpienie i kompleksy.
- Często, jak mówimy o edukacji seksualnej, to mam wrażenie, że niektórzy utożsamiają ją z seksem, stosunkami seksualnymi, a nie dostrzegają w tym kwestii związanych ze zdrowiem kobiety, mężczyzny. W Polsce mamy kiepskie nawyki prozdrowotne. Nie mówimy dobrze w szkole o problemach zdrowotnych dziewcząt i chłopców. I to przenosi się na nasze późniejsze życia i nasze postawy – zauważa prof. Izdebski.

Nie wszyscy musimy być aktywni seksualnie

Z raportów, książek i badań, prowadzonych pod kierunkiem prof. Izdebskiego dowiadujemy się o naszym życiu seksualnym, problemach i sposobach ich rozwiązywania. Np. tego, że Lubuszanie są najbardziej zadowoleni z życia seksualnego. Właśnie dlatego książka napisana wspólnie z Januszem Leonem Wiśniewskim pt. "Intymnie. Rozmowy nie tylko o miłości" powstała w Lubuskiem.
Przez lata prof. Izdebski badał różne aspekty życia seksualnego, z różnych punktów widzenia. Poznawaliśmy, jakimi jesteśmy kochankami. Dowiadywaliśmy się o tym, że statystycznie uprawiamy seks raz w tygodniu, po ciemku, przez jedenaście minut. O tym, że lepiej swoje życie seksualne oceniają mężczyźni. A najbardziej zadowolony jest przedział wiekowy 30-49 lat, najmniej – najstarsi. Ale z badań wynika też że zawsze występuje nieduży procent osób aseksualnych, w różnym wieku, które mówią, że nie odczuwają potrzeb seksualnych. To nie powód do kompleksów. Nie wszyscy musimy być aktywni seksualnie.
Poza tym z badań, przeprowadzonych przez prof. Izdebskiego, a dotyczących osób po pięćdziesiątce wynika, że taką samą wartość jak współżycie seksualne, ma sam fakt poczucia bliskości. To, że jest druga osoba, że mamy się do kogo przytulić, potrzymać za rękę. To, że możemy na kogoś liczyć. Z tego punktu widzenia jest bardzo ważne, żeby ludzie mieli odwagę szukać swojego szczęścia nawet w późniejszej fazie życia.
Wiele uwagi w swej pracy prof. Izdebski poświęca profilaktyce zdrowotnej. Zauważa np., że studenci medycyny ze Skandynawii przyjeżdżają do Polski, by zobaczyć, jak wygląda rak szyjki macicy, bo u nich tej choroby nie ma. Wczesne wykrycie nowotworu to 95-procentowa szansa na całkowite wyleczenie, tymczasem Polki wciąż niechętnie się badają.

Wyciągnijmy wnioski z pandemii koronawirusa

Jedne z badań prof. Izdebskiego dotyczyły naszych zachowań podczas pandemii koronawirusa.
- COVID-19 uświadomił wielu ludziom, że nie warto być zawziętym – podkreśla pedagog i seksuolog. – Pokazał nam, jak ważną wartością w życiu jest miłość, umiejętność przebaczania. Widzę to po moich pacjentach, którzy nazywają siebie pacjentami seksuologicznymi. A to często nie do końca jest prawda, bo nasza rozmowa dotyczy strat, pewnych wyborów i rzeczy, które już nie wrócą. Zdają sobie sprawę, że tyle rzeczy chcieliby jeszcze powiedzieć, a nie powiedzą, bo nie ma już komu. Albo nie potrafili komuś przebaczyć, a teraz tego żałują. Czasu się jednak nie cofnie. W sytuacji zagrożonego poczucia bezpieczeństwa, niektórzy mieli chwilę na zastanowienie, chodzi o to, by ta refleksja spowodowana COVID-19 była przekuta na coś konstruktywnego, na większe zadowolenie z życia. Na wiele rzeczy dotyczących relacji, bliskości spełniania miłości. Mamy na to często szanse i nie oddalajmy tego momentu.
W ubiegłym roku na specjalnej konferencji, zorganizowanej w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze, prof. Izdebski przedstawił wyniki swoich badań, dotyczących, humanizacji procesu leczenia i relacji między pacjentem a personelem medycznym.
Wyniki badania wskazują, że dla pacjentów najważniejsza jest jasna i zrozumiała komunikacja z pracownikami ochrony zdrowia (43 proc. respondentów), 38 proc. z nich wskazuje, że ma potrzebę, aby pracownicy poświęcili im czas i ich wysłuchali.
Z kolei personel medyczny i niemedyczny na pierwszym miejscu stawia staranność i dokładność wykonywanych zadań (49 proc. badanych). Jednak pielęgniarki najwyżej cenią indywidualne podejście do pacjenta (52 proc.).
Największym utrudnieniem dobrej relacji między personelem medycznym a pacjentem jest w opinii tych drugich brak wystarczającej ilości czasu (43 proc.), a według pracowników ochrony zdrowia nadmierna biurokracja (45 proc.). Pielęgniarki wskazywały na zbyt małą liczbę personelu (50 proc.), a ratownicy medyczni – postawę roszczeniową pacjenta lub jego rodziny (51 proc.).

Najważniejsze jest wsparcie najbliższych i… mistrzowie

Sukcesów jak i książek, które wydał profesor Zbigniew Izdebski jest wiele i długo by można je wymieniać. Warto jednak wspomnieć o tym, że w 2010 jako jedyny polski naukowiec został współpracownikiem Naukowego Instytutu Kinsey'a ds. Badań nad Seksem, Płciowością i Prokreacją na Uniwersytecie Indiana w USA.
- Wszystko jest po to, by nie tylko prowadzić badania, ale w sposób popularny dzielić się wiedzą z jak najszerszą liczbą osób – podkreśla pedagog i seksuolog.
I dodaje, że nie byłoby zawodowych sukcesów, gdyby nie pomoc najbliższych.
- Jeśli nie miałbym wsparcia ze strony żony, dzieci czy mojej mamy, to nie byłoby możliwe osiągnięcie tego, co w życiu zrobiłem – mówi. – Poczucie bezpieczeństwa i tego, że pewne rzeczy, które powinieneś zrobić, ktoś inny bierze na siebie, jest bardzo ważne w każdym związku.
Profesor dodaje też, że ma szczęście do ludzi i do zespołów, z którymi pracował przy różnego rodzaju projektach, badaniach. Jest wdzięczny swym mistrzom. Ich zdjęcia wiszą w uczelnianym gabinecie profesora Izdebskiego i przypominają drogę, jaką przeszedł w swej naukowej karierze. A słowa, jakie słyszał od swoich mistrzów są cały czas dla niego drogowskazem.

Przeczytaj także:

Zobacz wideo: Relacje lekarz - pacjent do poprawy

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Nagrodzony prof. Izdebski o seksie Polaków, Wisłockiej, chaosie w internecie, złych relacjach lekarz - pacjent - Zielona Góra Nasze Miasto

Wróć na krosnoodrzanskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto