Poza mandatem dla posła Łukasza Mejzy z listy Prawa i Sprawiedliwości, większych niespodzianek nie było. Chociaż wybory w całym kraju wygrał PiS, nie udało się tej partii powtórzyć zwycięstwa w województwie lubuskim. Inaczej niż osiem i cztery lata temu, wybory wygrała Koalicja Obywatelska, którą poparło 195 091 wyborców (37,73proc.). Tym samym, opozycyjna formacja poprawiła swój wynik z 2019 roku aż o 58 136 głosów, co dało jej 5 mandatów w Sejmie.
Obejmą je: Elżbieta Polak z rekordowym poparciem 78 475 głosów, Waldemar Sługocki, Krystyna Sibińska, Robert Dowhan, a także Katarzyna Osos. Wynik tej ostatniej ważył się do ostatniej chwili, ponieważ kandydujący z listy KO, burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula, otrzymał wynik tylko o 112 głosów gorszy.
Na drugim miejscu uplasowała się lista PiS z wynikiem 143 530 głosów (27,76 proc.), co jest rezultatem gorszym od tego sprzed czterech lat, ale tylko o 6 658 głosów i przełożyło się na 4 mandaty parlamentarne. Tym samym, PiS w Lubuskiem nie utracił w tegorocznych wyborach ani jednego mandatu. Liderzy listy, Marek Ast oraz Władysław Dajczak, kolejny już raz potwierdzili, że nie na darmo byli jej lokomotywami, ale nie zawiedli również inni. Mandat zdobył również Jerzy Materna oraz Łukasz Mejza, którego poparło 10 162 mieszkańców lubuskiego.
O wyborczym sukcesie nie może mówić lewica pod przywództwem Anity Kucharskiej-Dziedzic na którą zagłosowało zaledwie 47 911 Lubuszan (9,27 proc.), co jest wynikiem gorszym aż o 20 430 głosów w stosunku do tego z 2019 roku. Daje to formacji lewicowej 1 mandat, chociaż dotychczas miała 2. Stało się tak po tym, gdy do wyborów nie stanął Bogusław Wontor. „Substytut” w postaci byłego prezydenta Gorzowa, Tadeusza Jedrzejczaka, okazał się mało skuteczny.
Swojego przedstawiciela w polskim Sejmie nie będzie miała lubuska Konfederacja, którą dotychczas reprezentował w parlamencie Krystian Kamiński. Jego duet na liście ze znanym mecenasem, Krzysztofem Łopatowskim, nie przyniósł oczekiwanego wyniku. Mimo faktu, że Konfederacja przekroczyła w regionie próg i poparło ją 33 672 wyborców (6,51 proc.), a więc tylko o 2 182 głosy mniej niż cztery lata temu, po przeliczeniu głosów metodą H’Donta, partia ta nie wzięła udziału w podziale 12 lubuskich mandatów w Sejmie.
Na wyborczym podium znalazła się Trzecia droga, która w formule komitetu koalicyjnego Polskiego Stronnictwa Ludowego z Polska 2050, startowała po raz pierwszy. Ten komitet poparło 77 933 wyborców (15,07 proc.) i jest to niewątpliwie zasługa ludzi działających w partii Szymona Hołowni, ponieważ PSL z KUKIZ’15 w poprzednich wyborach, uzyskał wynik o 26 990 głosów gorszy. Na tej liście pozycję lidera potwierdziła szerzej nieznana dotychczas Maja Nowak, która otrzymała aż 25 109 głosów.
Niewiele brakowało, a wicemarszałka Stanisława Tomczyszyna z PSL, który został posłem z wynikiem 10 332 głosów, wyprzedziłby gorzowski radny Patryk Broszko (8 485 głosów). Mandat dla Tomczyszyna oznacza, że do zmian dojdzie również w zarządzie województwa w którym Tomczyszyn zasiada nieprzerwanie od kilkunastu lat. Spekuluje się, że mógłby go zastąpić Zbigniew Kołodziej, albo Arkadiusz Dąbrowski, który był autorem tegorocznej kampanii PSL. Bardzo słabo wypadł wicemarszałek Łukasz Porycki.
W trzech lubuskich okręgach wybierani byli także senatorowie. Swoje mandaty odnowili: Władysław Komarnicki z wynikiem 108 863 głosów oraz Wadim Tyszkiewicz na którego zagłosowało 97 636 osób. Swoja pierwszą kadencję w tej izbie rozpocznie Mirosław Różański, którego poparło aż 104 047 wyborców.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
